Burak Bekdil
W 2012 roku prezydent Turcji Abdullah Gul zapytany o to czy Hamas otworzy biuro w Stambule odpowiedział: „ Nasze stosunki się rozwijają. Czas pokaże, dokąd nas to zaprowadzi”.
Gul w porównaniu do swojego następcy Erdogana jest islamistą umiarkowanym. Zgadnijcie dokąd to Turcję zaprowadziło.
Osiem lat po swojej wizycie w Turcji szef biura politycznego Hamasu Khaled Mashaal koordynował działania na Zachodnim Brzegu z logistycznym wsparciem biura w Stambule, co zirytowało nawet Autonomię Palestyńską.
W 2014 roku Turcja gościła także Salaha al-Arouriego, dowódcę Hamasu oskarżanego o planowania ataków na Izrael. Gazeta Israel Hayom nazwała go „niesławnym arcyterrorystą odpowiedzialnym za dziesiątki ataków na Izraelczyków”. Jak twierdzą izraelskie media Israeli Security Agency (Shin Bet) dysponuje dowodami na to, że śmiercionośne ataki na Izraelczyków były planowane w przedstawicielstwie Hamasu w Stambule. W listopadzie Shin Bet aresztowała na Zachodnim Brzegu członków grupy planującej ataki na Izrael, którzy odbyli wojskowy trening za granicą pod kierunkiem tureckiego oddziału Hamasu.
W sierpniu 2014 roku podczas World Conference of Islamic Sages w Turcji Arouri przyznał, że Hamas stał za „heroiczną akcją porwania trójki osadników w Hebronie przeprowadzoną przez Brygady al-Qassam”. Członkowie Hamasu porwali i zamordowali wtedy trójkę nastolatków, czego następstwem była 50-dniowa operacja wojskowa w strefie Gazy.
W grudniu ubiegłego roku izraelski minister obrony Moshe Ya’alon stwierdził, że Hamas operując ze Stambułu planuje ataki terrorystyczne na Zachodnim Brzegu i w strefie Gazy. Powiedział wtedy: „Hamas próbuje zbudować swoją siatkę w Judei i Samarii i użyć jej do przeprowadzania ataków. Musimy w sposób zdecydowany i zdeterminowany temu zapobiec.
Podczas spotkania w Waszyngtonie z ówczesnym sekretarzem obrony Chuckiem Hagelem Ya’alon twierdził, że Hamas przeniósł swoje biuro z Damaszku do Stambułu w październiku 2014 roku. Zarzut ten padł miesiąc po tym, jak Izrael złożył oficjalną skargę na Turcję w NATO, oskarżając ją o wspieranie terroryzmu poprzez udzielanie gościny i wsparcia oficjelom Hamasu. Skarga dotyczyły w szczególności Arouriego, który mieszkał w Turcji od 2010 roku.
W grudniu 2014 roku anonimowy lider Hamasu w rozmowie z World Net Daily przyznał, że jego organizacja korzystała z Turcji jako bazy logistycznej, treningowej i operacyjnej. Turcja zaprzeczyła tym rewelacjom.
Po tych informacjach, które pojawiły się w mediach, administracja USA z pewną nieśmiałością poczuła się zobligowana do działania, co zaowocowało apelem do władz w
Ankarze o zapobieganiu militarnej aktywności Hamasu prowadzonej na tureckiej ziemi. W końcu Turcja jest członkiem NATO, a większość członków paktu postrzega Hamas jako organizację terrorystyczną.
Tureccy dyplomaci i przedstawiciele służb bezpieczeństwa nie potwierdzili ani nie zaprzeczyli tym informacjom. Jeden w prywatnej rozmowie powiedział: „Nazwij to biurem albo jakkolwiek inaczej”, inny bardziej ważył słowa stwierdzając: „Aktywność Hamasu w Turcji jest ograniczona do koordynacji akcji humanitarnych i pracy z mediami”.
Ostatnio w raporcie, który ukazał się w Al-Monitor zacytowana została wypowiedź tureckiego polityka, który potwierdził, że „Turcja prowadzi dialog z Hamasem, ale nie pozwoli żadnej organizacji terrorystycznej operować na swoim terytorium”. W tej wypowiedzi w grę wchodzi werbalna kreatywność: „Turcja nie pozwoli żadnej organizacji terrorystycznej operować na swoim terytorium”. Tak i nie. Tak, ponieważ Turcja otwarcie deklaruje, że nie uznaje Hamasu za organizację terrorystyczną. Nie, ponieważ faktycznie rzecz biorąc jest on taką organizacją.
W styczniu tego roku turecki premier Ahmet Davutoglu powiedział: „Według nas Hamas nie jest organizacją terrorystyczną i nigdy nie stał za żadnym aktem terroryzmu”. Nie było to pierwsze oszustwo Ankary w kwestii organizacji, która nawołuje do zabicia wszystkich Żydów. Erdogan wielokrotnie określał żołnierzy Hamasu mianem „bojowników o wolność”.
W grudniu ubiegłego roku Davutoglu gościł Khaleda Mashala na spotkaniu partyjnych notabli w Konya, podczas którego szef biura politycznego Hamasu pogratulował Turkom „posiadania takich przedstawicieli, jak Erdogan i Davutoglu”. Do tego gromki aplauz, powiewające palestyńskie flagi i tysiące członków AKP krzyczących „Precz z Izraelem”.
Aktywność Hamasu w Turcji jest tajemnicą poliszynela. Hamas i tureccy oficjele twierdzą, że jest to działalność humanitarna. Być może tak jest. Ale w prawdziwym świecie porywanie izraelskich nastolatków i bombardowanie izraelskich miast rakietami może być uznane za „działalność humanitarną” przez większość islamistów, czy to w Pakistanie, czy w Turcji.
Wybór Stambułu na siedzibę biura Hamasu nie jest przypadkowy. Co roku dziesiątki tysięcy ludzi wychodzą tam na ulice, aby uczcić pamięć „Jerusalem Day”; palone są wtedy flagi Izraela i USA oraz wznoszone okrzyki: „Precz z Izraelem, precz z Ameryką”
Severus-Snape, na podstawie www.breakingisraelnews.com
Burak Bekdil jest publicystą „Hürriyet Daily News”, najstarszej anglojęzycznej gazety w Turcja (opcja świecka, centro-lewicowa). Znany jako krytyk Erdogana i AKP, W 2001 był więziony za artykuły o kurupcji w sądownictwie