Po Francji i Belgii teraz Holandia wprowadziła zakaz noszenia burki i wszystkich innych ubiorów zakrywających twarz.
W pewnym sensie.
Osoby naruszające zakaz zostaną, zgodnie z nowym prawem, poproszone o zdjęcie takiego stroju, a jeśli odmówią, zostaną ukarane grzywną w wysokości 150 euro.
Być może.
Kilka organizacji muzułmańskich planuje pokryć koszty grzywien. Inne nazywają zakaz aktem wypowiedzenia wojny i grożą dżihadem.
Zdecydowanie.
Antyislamski polityk Geert Wilders w 2006 roku po raz pierwszy wnioskował o wprowadzenie takiego zakazu, obejmującego noszenie burki, nikabu i innych zasłon twarzy używanych przez muzułmanki. Od tego czasu przepis ten został poszerzony o elementy niereligijne w odpowiedzi na oskarżenia, że jest dyskryminujący. Tym niemniej wiadomo, kto jest głównym celem tego zakazu, który według prawodawców jest zarówno środkiem bezpieczeństwa, jak i gestem wspierania kobiet zmuszonych do noszenia zasłony wbrew swojej woli.
Według oficjalnych danych około 150 kobiet w Holandii nosi nikab lub pełną czarną zasłonę; kolejne 300 lub więcej nosi je od czasu do czasu. Chociaż nikab nie jest dokładnie tym samym, co burka, te dwa terminy są często używane zamiennie jako nazwa odzieży noszonej przez najbardziej konserwatywne muzułmanki. Ponadto nowe prawo zabrania noszenia w miejscach publicznych masek narciarskich (kominiarek), kasków motocyklowych i masek balowych. Wszystkie nakrycia są dozwolone w większości miejsc publicznych, w tym na ulicy, ale będą teraz zabronione w szpitalach i innych placówkach służby zdrowia, budynkach rządowych, szkołach, w tym szkołach nauki jazdy itp., oraz w transporcie publicznym, chociaż mogą być noszone na przystankach autobusowych i dworcach kolejowych. Wyjątek stanowią maski chirurgiczne i inne nakrycia ochronne niezbędne do pracy lub uprawiania sportu.
Na kilka dni przed wejściem w życie nowego prawa ustawodawcy i grupy muzułmańskie rozpoczęli kampanię przeciwko niemu: pierwsi sugerują, że jest ono zbyt liberalne, drudzy nazywają je zniewagą dla praw obywatelskich. Pewien imam porównał zakaz do prześladowań Żydów podczas Holokaustu.
Problem wynika częściowo z listu minister spraw wewnętrznych, Kasji Ollongren, do różnych gmin, w którym egzekwowanie prawa jest określane jako fakultatywne. Jak wskazuje pismo, osoby naruszające prawo „można” poprosić o usunięcie nakrycia lub odejście, a jeśli odmówią, policja „może” zostać wezwana. Członkowie gabinetu uważają, że słowo „może” oznacza, że nikt nie musi nic robić. Co więcej, jak argumentuje Geert Wilders, prosić kogoś o zdjęcie zasłony twarzy lub o wyjście, to jakby prosić włamywacza, żeby zechciał opuścić dom, lub pytać, czy naprawdę chce się do niego włamać i go obrabować.
I rzeczywiście, wiele miast nie przywiązuje wielkiej wagi do egzekwowania tego prawa. Burmistrz Amsterdamu Femka Halsema powiedziała, że nie ma zamiaru pozwalać na wyciąganie kobiet z tramwaju z powodu nikabu. Ponadto dodała, że policja musi zajmować się ważniejszymi sprawami. Rzecznik krajowego systemu transportu, który nadzoruje ruch pociągów, tramwajów i autobusów, nazwał prawo „niemożliwym do zrealizowania”. – Policja twierdzi, że to nie jest dla nich priorytet – powiedział. – Oznacza to, że policjanci nie pojawią się w tramwaju, pociągu lub autobusie w czasie krótszym niż pół godziny po złożeniu zawiadomienia. To nie będzie dobrze działać, pojazd musi przecież kontynuować swoją trasę.
Szpitale również oświadczyły, że nie zamierzają egzekwować nowego prawa. Największa sieć szpitali zapowiedziała, że będzie nadal domagać się usuwania zasłon twarzy przy wejściu, dla ustalenia tożsamości i że jest gotowa usuwać osoby, które tego odmówią, ale takie prawo już obowiązuje. Po identyfikacji kobiety personel ochrony nie poprosi jednak o zdjęcie zasłony i nie zadzwoni na policję. Jak zauważył jeden z rzeczników szpitala, w placówkach medycznych chodzi o opiekę nad potrzebującymi. – Obawiamy się, że kobiety, które będą zmuszone zdjąć zasłonę, po prostu nie przyjdą – powiedział.
Mimo to muzułmanie, na przykład proislamska partia NIDA, która obiecała zapłacić wszelkie nałożone grzywny, już szykują się do kontrataku. Na razie partia utworzyła specjalne konto w tym celu. Jak informuje portal Linda.nl, w razie potrzeby partia jest też przygotowana do zbierania pieniędzy na tę akcję. Z kolei holenderskie forum internetowe dla fanów ISIS (istnieje takie), Ahl as-Soennah, doradza 6000 obserwującym, by nie przyjmowali pieniędzy partii NIDA, ani niczego, co jest elementem demokratycznego rządu i dlatego nie jest zgodne z prawem Allaha. Zamiast tego, jak donosi „Telegraaf”, muzułmanki nakłaniane są do przyjęcia pomocy od Centrum Ar-Rahmah, islamskiego ośrodka w Veenendaal. Tymczasem organizacja wspierająca kobiety, które przeszły na islam, zaczęła rozdawać darmowe nikaby tym, które gotowe są je nosić wbrew nowemu prawu.
Są też jednak tacy, którzy wybierają bardziej agresywny kierunek. Choć deklarują, że noszenie pełnej zasłony jest obowiązkiem muzułmanek, to twierdzą jednocześnie że zadaniem mężczyzn jest dopilnowanie, żeby ją nosiły. Dlatego uznają, że nowe prawo jest obrazą dla wszystkich muzułmanów. – Mężczyzna ma prawo i obowiązek wymagać od żony i dzieci noszenia nikabu, ponieważ jest przywódcą odpowiedzialnym za swoją rodzinę. Jeśli mu się to nie powiedzie, jest człowiekiem bez honoru – oświadczył Abu Omar, o korzeniach afgańsko-holenderskich, który nadzoruje poświęconą dżihadowi stronę Al Risalah na Facebooku.
Holenderskie agencje bezpieczeństwa są obecnie w pogotowiu, obawiając się potencjalnej przemocy po wejściu w życie nowego prawa, niezależnie od tego, czy będzie ono egzekwowane, czy nie. Z uwagi na ekstremistów, nazywających zakaz „aktem wypowiedzenia wojny”, służby faktycznie mają powód do niepokoju.
Abigail R. Esman
Autorka niedawno wydała książkę Radical State: How Jihad Is Winning Over Democracy in the West (Praeger, 2010). Jest niezależną publicystką mieszkającą w Nowym Jorku i w Holandii. Tematem jej następnej książki będzie przemoc domowa i terroryzm. Twitter: @radicalstates.
Tłumaczenie: Anna Żelazna na podst.
www.investigativeproject.org