Wiadomość

Holandia: prywatni detektywi badali meczety

Meczet Westermoskee w Amsterdamie będący pod kontrolą radykalnej tureckiej nacjonalistyczno-islamistycznej organizacji Milli Görüş (zdj. ilustracyjne wikimedia)
Meczet Westermoskee w Amsterdamie będący pod kontrolą radykalnej tureckiej nacjonalistyczno-islamistycznej organizacji Milli Görüş (zdj. ilustracyjne wikimedia)

Przynajmniej dziesięć miast zleciło sprawdzenie meczetów prywatnym agencjom wywiadowczym, informuje holenderski dziennik NRC Handelsblad.

Organizacje muzułmańskie są zaszokowane, że przez lata były obiektem śledztwa prowadzonego przez prywatnych detektywów działających pod przykrywką. Firma Nuance door Training and Advice (NTA) przeprowadzała badania, czy w meczetach pojawiają się „tendencje radykalne, które mogą stanowić zagrożenie dla społeczeństwa”. NTA broni się, że ich pracownicy nie wchodzili do przestrzeni zastrzeżonych bez zgody, a praca organizacji była monitorowana przez specjalistów ds. informacji i prawa.

Według NRC badacze wchodzili do meczetów i rozmawiali tam z odwiedzającymi, administratorami i przywódcami religijnymi. Sporządzali raporty pisemne, które jednak nie były udostępniane badanym organizacjom ani miejskim radom. Dziennikarze widzieli informację z badania z meczetu w Veendaal, gdzie były opisy, które rodziny są w sporze ze sobą, gdzie poszczególni członkowie studiują lub biorą lekcje.

Urzędy miejskie skontaktował z NTA urząd Krajowego Koordynatora do spraw Bezpieczeństwa i Przeciwdziałania Terroryzmowi (NCTV), który także wspiera i finansuje zwalczanie radykalizacji przez miasta. Celem współpracy ma być otrzymanie informacji o trudno dostępnych społecznościach islamskich.

Publiczne śledztwo nie dałoby żadnych rezultatów, ponieważ salafici czy inni radykałowie nie byliby otwarci i szczerzy wobec obcych i ukrywaliby swoje prawdziwe intencje.

Dochodzenie rozpoczęło się kiedy Holandia była zaniepokojona rosnącą liczbą młodych ludzi podróżujących do Syrii, by wziąć udział w zbrojnym dżihadzie. Teraz Rotterdam i inne miasta uważają, że takie dochodzenie już nie jest potrzebne. Na śledztwa wydano łącznie około 300 tysięcy euro.

〉 Przeczytaj także artykuł Holandia: meczety pod wpływem ekstremistów

Organizacje islamskie są oburzone i twierdzą, że zaufanie pomiędzy społecznością muzułmanów a rządem zostało zburzone. Organizacja parasolowa SPIOT mówi o „szpiegowskich działaniach” i „państwowej islamofobii”. Dyrektor jednego z meczetów, będącego przedmiotem śledztwa, Hassan Saidi, czuje się oszukany.

„Nasza praca wnosi wkład do ochrony demokratycznego porządku prawnego. (…) To jest złożony obszar, który wymaga koniecznej dyskrecji”, odpowiada na zarzuty agencja NTA.

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign