Wiadomość

Hirsi Ali: „Masowa imigracja jest bronią wojskową”

Na granicy Polski z Białorusią (zdj.ilustracyjne, Flickr.com)

Ayaan Hirsi Ali, jedna z najbardziej wpływowych intelektualistek, przestrzega przed kontynuowaniem naiwnej polityki przez zachodnich przywódców. Działaczka na rzecz praw kobiet i zaciekły krytyk politycznego islamu ostrzega przed wykorzystywaniem imigracji do celów osłabiania Europy i Ameryki Północnej.

Przy okazji obnaża iluzje, które trawiły europejskie społeczeństwa w ostatnich dekadach. Jej głos jest o tyle ważny, że z racji swojego somalijskiego pochodzenia oraz politycznego doświadczenia, doskonale rozumie współczesne wyzwania, przed którymi stanął Zachód.

Oto najważniejsze tezy jej wystąpienia, będącego reakcją na atak Rosji na Ukrainę:

  1. Europa uwierzyła, że soft-power zapewni jej bezpieczeństwo. Takie nastawienie spowodowało, że rządy zaniedbały kwestie utrzymania profesjonalnej i zdolnej do działania armii.
  2. Oddzielono politykę imigracyjną od kwestii bezpieczeństwa. Na Zachodzie nie chciano skonfrontować się z tym, że stymulowana imigracja osłabia państwa, jest bardzo kosztowna i powoduje korozję tkanki społecznej.

„Nieustanny napływ imigrantów z Afryki, Bliskiego Wschodu i Azji Południowej pozostaje źródłem niepokoju społecznego. Spójność społeczna i tożsamość narodowa stały się zarzewiem konfliktu w lokalach wyborczych w całej Europie. Nietolerancja wobec imigrantów jest wysoka, a partie ekstremistyczne cieszą się popularnością. Jednocześnie nadal utrzymuje się radykalny ekstremizm islamski i stałe zagrożenie terroryzmem” – pisze Ayaan Hirsi Ali.

  1. W Europie zabrakło rzetelnej debaty na temat kosztów imigracji. Dziś już widzimy, że zasoby lokalowe, wydolność służby zdrowia, systemu edukacji i opieki społecznej w wielu państwach po prostu się załamały.
  2. Władimir Putni celowo wykorzystuje imigrantów, by osłabić państwa, które traktuje z jednej strony jak wrogów, z drugiej zaś jako tereny przyszłej ekspansji militarnej.

„Putin stał się czołowym światowym orędownikiem wojny hybrydowej. W 2016 r. przyznał to amerykański generał Philip Breedlove, szef sił NATO w Europie, ostrzegając, że „Rosja i reżim Assada celowo wykorzystują migrację z Syrii jako broń”.

Jednak w ostatnich latach to właśnie w Libii Putin najzacieklej – i w tajemnicy – broni migrantów. Rosja wykorzystuje tam swoją obecność, współpracując z bojówkami, aby wspierać i ułatwiać paraliżujące przepływy migrantów do Europy. Rozmieszczając w tym regionie „prywatne” rosyjskie siły wojskowe, Putin kontroluje najważniejsze szlaki masowej migracji z Afryki i Bliskiego Wschodu do Europy, dzięki czemu ma możliwość paraliżowania gospodarek i siania podziałów społecznych.

Weźmy na przykład Chalifa Hafara, dowódcę Libijskiej Armii Narodowej – armii jedynie narodowej jedynie z nazwy, która w rzeczywistości jest połączeniem lokalnych bojówek. Hafar próbuje obecnie zostać kolejnym prezydentem Libii, ale naprawdę jest nikim więcej niż rosyjskim watażką, który korzysta ze wsparcia co najmniej 1500 rosyjskich najemników związanych z Grupą Wagnera. (…)

Jak zauważył prof. Mark Grey, adiunkt w Kolegium Wojennym Armii Stanów Zjednoczonych: „Wielkie plemiona kontrolują ogromne terytoria w regionie, działają poza kontrolą państw narodowych i ignorują granice. Tak jak Włochy płacą milicjom za powstrzymywanie migracji z zachodniej Libii, tak Rosja może płacić plemionom i milicjom za zachęcanie do migracji i ułatwianie jej, a także za jej kontrolowanie”.

  1. Ochrona granic przed operacjami hybrydowymi z udziałem imigrantów jest konieczna do zapewnienia bezpieczeństwa państwa.

„Mury i ogrodzenia graniczne mają swoje zastosowanie, mimo że w krajach zachodnich wywołują oburzenie. Jeśli są odpowiednio wykorzystywane, nie tylko odstraszają grupy przestępcze i handlarzy ludźmi, ale także agresywnych autokratów, takich jak Putin. Gdyby kraje UE miały sprawny system imigracyjny, stosowanie przez Kreml wojny hybrydowej stałoby się nieskuteczne” – pisze Ayaan Hirsi Ali.

  1. Należy zmienić międzynarodowe traktaty tak, by nie mogły być podstawą prawną do legalizacji operacji hybrydowych.

„Musimy uprościć międzynarodowe i europejskie traktaty, które regulują przepływy migracyjne i kwestie osób ubiegających się o azyl. Jak pokazuje obecny kryzys, wymaga to od Zachodu włączenia polityki imigracyjnej do szerszej agendy bezpieczeństwa narodowego. Powinna to być kwestia dla resortów obronnych, a nie dla urzędników ministerstwa spraw wewnętrznych i sprawiedliwości. Czy nam się to podoba, czy nie, masowa imigracja jest obecnie bronią wojskową. I tak też powinna być traktowana. (…) Zawsze musi być miejsce na współczucie – i cieszy fakt, że UE i Wielka Brytania przyjmują uchodźców z Ukrainy tam, gdzie mogą. Ale jeśli naprawdę chcemy obezwładnić Putina, to nie wystarczy.

Imigracja jest obecnie jedną z jego najskuteczniejszych broni. Być może kiedyś nie do pomyślenia było, aby w tym celu zmieniać traktaty międzynarodowe i europejskie. Ale nowa i trudna rzeczywistość nakazuje inaczej” – konkluduje publicystka.

Do powyższej listy można dodać jeszcze jeden postulat. Dziś kiedy do Polski przybyło już ponad milion uchodźców wojennych z Ukrainy, wyraźnie widać różnicę między kobietami i dziećmi, uciekającymi z bombardowanych osiedli a młodymi mężczyznami, którzy wykupili wizę turystyczna na Białoruś i stamtąd próbowali przedrzeć się do UE. Jeśli nie będziemy restrykcyjnie i zgodnie ze stanem faktycznym stosować przepisów azylowych, to wówczas nie pomożemy tym, którzy bez naszej pomocy po prostu nie przetrwają. Kryterium jest jednoznaczne: albo ktoś jest ofiarą trwającej wojny, albo nią nie jest.

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign