W stylu iście goebbelsowskiej propagandy szanowany, czytany, brytyjski The Economist daje popis antysemityzmu, dzisiaj maskowanego pod płaszczykiem antysyjonizmu i solidarności z Palestyńczykami.
Rzeź w Libii, zamieszki sunnicko-szyickie w Bahrajnie, rewolta w Jemenie, samobójcze zamachy bombowe w Iraku, gołąbek pokoju chociaż zmęczony wszystko przetrwa. Zabija go uderzenie izraelskiego buldożera budującego osiedla na Zachodnim Brzegu. Żadne z licznych ofiar nie są w stanie tak bardzo zaszkodzić pokojowi jak działania państwa Izrael.
Uważam, że mimo wszystko ten obrazek jak najlepiej oddaje rzeczywistość… rzeczywistość propagandy uprawianej przez państwa islamskie, środowiska lewicowe i nieobiektywne media. Liczba rezolucji Rady Praw Człowieka ONZ przypadająca na Izrael jest nieporównywalnie większa w porównaniu z jakimkolwiek innym państwem. Wielu muzułmanów na całym świecie podkreśla wrogość wobec Izraela, jakby to państwo miało cokolwiek wspólnego z ich losem. Izrael próbuje obwiniać się za całe problemy Bliskiego Wschodu. Tymczasem orientujący się w wydarzeniach Bliskiego Wschodu czytelnik wie, że ani Libia, ani Jemen, ani Irak, a tym bardziej Bahrajn, nie mają żadnego związku z Izraelem.
Poza związkami przyczynowo-skutkowymi jest też skala zjawisk. Zrównanie budowy domów na Zachodnim Brzegu z zabijaniem obywateli własnego państwa przez dyktatorów, czy liczbą terrorystycznych zamachów w Iraku jest obrzydliwym zabiegiem propagandowym.
Kto zabił Jezusa? Żydzi!
Kto zabił gołąbka pokoju? Żydzi!
Heil The Economist!
Jan Wójcik
Informacja dzięki uprzejmości portalu Erec Izrael