Wiadomość

Francja: policjanci na celowniku dżihadystów

Mickaël Harpon, policyjny informatyk; wkrótce po przejściu na islam zabił kolegów z pracy. (Foto Facebook)

Ostatni zamach terrorystyczny, w którym zasztyletowana została policjantka, wpisuje się w całą serię aktów przemocy wymierzonych w francuskich funkcjonariuszy. Dzihadyści widzą w nich symbol znienawidzonego państwa laickiego.

Jak podkreśla francuski politolog i specjalista od islamskiego terroryzmu Bernard Rougier, „Ideologia dżihadu postrzega policję jako kwintesencję bezbożnej władzy, która musi zostać obalona. W świecie muzułmańskim policja jest celem ataków od czasu narodzin ruchów dżihadystycznych. (…) We Francji jest ucieleśnieniem państwa nieprawomocnego, jest w służbie sekularyzmu, opisywanego przez kręgi islamskie jako machina do niszczenia islamu”. Celem islamskich ekstremistów jest ustanowienie władzy, kierującej się zasadami szariatu.

Staranowani mundurowi

27 kwietnia 2020 roku dwóch policjantów próbowało zatrzymać do rutynowej kontroli drogowej pojazd prowadzony przez 29-letniego Youssefa T. Mężczyzna staranował ich prowadzonym przez siebie BMW. Funkcjonariusze z ciężkimi obrażeniami trafili do szpitala. Obaj mieli złamane nogi, jeden też uszkodzony nadgarstek i poważne urazy głowy.

Sprawca zamachu miał obywatelstwo francuskie, wcześniej nie był karany, a jego nazwisko nie figurowało w policyjnych kartotekach. Youssef T. mieszkał w Colombes (przedmieścia Paryża), około 500 metrów od miejsca, w którym doszło do ataku. Śledczy znaleźli przy nim list zawierający deklarację wierności Państwu Islamskiemu. Przed sądem zamachowiec przyznał się do winy, oświadczając, że działał z premedytacją. Swój czyn uzasadniał poparciem dla ideologii salafickiej oraz sprawy palestyńskiej.

Zabił kolegów z pracy

Dużo więcej emocji i wątpliwości co do działania służb antyterrorystycznych wzbudził przypadek Mickaëla Harpona. 3 października 2019 r. ten islamski konwertyta zabił na komendzie w Paryżu trzech policjantów oraz jedną pracownicę pionu cywilnego. Zamachu dokonał przy pomocy noża kuchennego.

Mężczyzna pochodził z Martyniki. Na islam przeszedł półtora roku przed zamachem. W policji pracował na stanowisku informatyka od 2003 roku. O jego radykalnych poglądach wiedzieli przełożeni. Znały je także służby.

Pomimo że jego zachowanie wzbudzało uzasadnione podejrzenia, nie został odsunięty od obowiązków, nadal miał dostęp do informacji poufnych, w tym tych, które dotyczyły dżihadystów. Analiza treści zapisanych na prywatnym komputerze i smartfonie jednoznacznie wskazywała na związki z ISIS. Zbierał materiały propagandowe islamskich ekstremistów oraz dane osobowe policjantów. Wiadomości wysyłane do żony wskazują na to, że wiedziała ona o zamiarach męża.

Ówczesny minister spraw wewnętrznych otwarcie przyznał, że w sprawie Harpona służby działały w sposób destrukcyjny.

Żołnierz bohaterem narodowym

23 marca 2018 roku obywatel Francji, Redouane Lakdim, urodzony w Maroku, przeprowadził serię zamachów terrorystycznych. W Carcassonne uprowadził samochód, zabił pasażera i poważnie ranił kierowcę. Następnie udał się pod siedzibę policyjnych koszar, gdzie otworzył ogień do czterech policjantów, u jednego z nich powodując poważne obrażenia. Sprawca pojechał do pobliskiego Trèbes, gdzie zaatakował w supermarkecie. Zabił dwóch cywilów, ranił kilka osób i wziął zakładników.

Przedstawiał się jako zwolennik Państwa Islamskiego i żądał zwolnienia z więzienia Salaha Abdeslama, podejrzanego o przeprowadzenie zamachów w Paryżu w listopadzie 2015 r. Podpułkownik żandarmerii Arnaud Beltrame zgodził się dobrowolnie zostać zakładnikiem terrorysty w zamian za uwolnienie przetrzymywanej siłą kobiety.

Po kilkugodzinnej walce Lakdim zamordował funkcjonariusza zanim do budynku wtargnęła jednostka antyterrorystyczna. W zamachach zginęło pięć osób, w tym sprawca, a piętnaście zostało rannych. Terrorysta był znany służbom, które nie zdołały jednak zapobiec tragedii.

Od dziennikarza do zbrodniarza

6 czerwca 2017 r. Algierczyk Farid Ikken zaatakował patrol policji, który pełnił służbę w okolicach katedry Notre Dame. Zajmował się dziennikarstwem, a we Francji podjął studia doktoranckie z nauk społecznych. Został wyróżniony szwedzką nagrodą krajową Komisji Europejskiej za teksty opisujące dyskryminację imigrantów oraz rasizm (EU Commission’s National Journalist Prize Against Discrimination).

Kiedy rzucał się na mundurowych z młotkiem, krzyczał: „To dla Syrii!”. Policjantom udało się odeprzeć atak, raniąc sprawcę. W czasie śledztwa przyznał się do tego, że proces jego radykalizacji zajął dziesięć miesięcy. Prokurator w jego domu znalazł pliki zawierające podręcznik dla terrorystów wydany przez Państwo Islamskie, zdjęcia ataków terrorystycznych, filmiki gloryfikujące zamachowców islamskich oraz samodzielnie wykonane nagrania, wyrażające poparcie dla salafitów, które bezskutecznie próbował zamieścić w mediach społecznościowych.

Dżihadysta wychodzi na wolność

20 kwietnia 2017 roku obywatel Francji Karim Cheurfi strzelał do policyjnej furgonetki przy paryskich Polach Elizejskich. Zabił jednego funkcjonariusza, a dwóch innych poważnie ranił. Przybyłe na miejsce posiłki otworzyły ogień do terrorysty, który zginął na miejscu. Zamachowiec miał przy sobie list wyrażający poparcie dla ISIS oraz spisane adresy posterunków policji. W jego samochodzie znaleziono egzemplarz Koranu.

Atak ten został wykorzystany propagandowo przez Państwo Islamskie. Ekstremiści podkreślali, że są w stanie przeprowadzić zamach w samym sercu francuskiej stolicy. Cheurfi został skazany w 2005 roku za usiłowanie zabicia policjanta na 15 lat więzienia. Nie odbył całej kary – został zwolniony w 2012 roku, pomimo że za kratami zachowywał się agresywnie wobec funkcjonariuszy służby więziennej. Miał także na swoim koncie pobicie współwięźnia.

Rok później mężczyzna wrócił do więzienia za naruszenie warunków zwolnienia, a ostatecznie na wolność wyszedł w październiku 2015 r. Był zobowiązany do regularnego zgłaszania swojego miejsca pobytu policji, nie figurował jednak na specjalnej liście potencjalnych terrorystów, znajdujących się pod stałą obserwacją wywiadu.

„Zginąć dla Allaha”

Miesiąc wcześniej – 18 marca 2017 roku Ziyed Ben Belgacem, 39-letni obywatel Francji pochodzenia tunezyjskiego, strzelał do policjantów, którzy próbowali zatrzymać go do kontroli drogowej. Następnie ukradzionym samochodem dostał się na lotnisko Orly, gdzie zaatakował grupę żołnierzy. Przyłożył broń do skroni kobiety, która wchodziła w skład patrolu.

Lotnisko zostało ewakuowane, a na jego teren wkroczyli antyterroryści, którzy zlikwidowali napastnika. Znaleziono przy nim Koran oraz gotówkę. W czasie ataku mężczyzna krzyczał, że jest gotowy „zginąć dla Allaha”. Mężczyzna figurował na specjalnej liście „S”.

Zniszczyć europejskie dziedzictwo kulturowe

3 lutego 2017 Abdallah el-Hamahmy (29 lat), Egipcjanin przebywający we Francji jako turysta, zaatakował żołnierzy ochraniających Luwr w czasie rutynowej kontroli bagażu. Rzucił się na nich z maczetą, krzycząc „Allah akbar”. Jego celem było zniszczenie bezcennych dzieł sztuki zgromadzonych w muzeum.

Mężczyzna sympatyzował z Państwem Islamskim. Na chwilę przed zdarzeniem zmieścił w języku arabskim wpis, w którym „zadedykował” swój zamach braciom i bojownikom w Syrii. Terrorysta wychowywał się w bogatej rodzinie, z wykształcenia był prawnikiem. Mieszkał w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.

Relacja z zamachu

W czerwcu 2016 roku Larossi Abballa zadźgał parę policjantów, Jean-Baptiste Salvainga i Jessicę Schneider, w ich domu. Brutalnemu morderstwu przyglądało się ich trzyletnie dziecko. Abballa opublikował 12-minutowe wideo z zamachu, które rozesłał do około stu osób. Przyznał się w nim, że złożył przysięgę wierności Państwu Islamskiemu, nawoływał do zabijania niewiernych oraz zastanawiał się, co zrobić z synkiem zamordowanych.

Mężczyzna był obywatelem Francji pochodzącym z Maroka. Działał w imieniu Państwa Islamskiego. Miał za sobą kryminalną przeszłość. Trafił do więzienia za rekrutowanie bojówkarzy. Miał związki z Al-Kaidą. Zginął w czasie szturmu jednostek antyterrorystycznych.

* * *

Ta długa lista zamachów potwierdza pewną prawidłowość. Dżihadyści wybierają swoje ofiary starannie, kierując się pobudkami ideologicznymi i religijnymi. W ich przekonaniu instytucja państwa narodowego czy obywatelskiego jest nielegalna, z definicji opresyjna i pozbawiona boskiej legitymacji, więc powinna być zniszczona. Uderzając w policjantów, w istocie atakują państwo i jego naród.

〉 Więcej na temat pojęcia dżihadu w tekście: Czym jest dżihad

 

 

 

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign
Avatar photo

Piotr S. Ślusarczyk

Doktorant UKSW, badacz islamu politycznego, doktor polonistyki UW; współprowadzący portal Euroislam.pl; dziennikarz telewizyjny i radiowy.

Inne artykuły autora:

Austria: promocja salafizmu na wiedeńskiej uczelni

Islamski radykalizm we Francji ma się dobrze

Wojna Izraela z Hamasem: błędy, groźby i antyizraelskie nastroje