Francuska policja zatrzymała pięć spokrewnionych ze sobą kobiet. Śledczy podejrzewają, że planowały one zamach terrorystyczny, który miał zostać przeprowadzony w Montpellier w południowej Francji.
Do zatrzymania doszło nocą w przedświąteczną sobotę w mieście Beziers. Dochodzeniem zajmuje się wywiad krajowy DGSI i krajowa prokuratura antyterrorystyczna. Śledztwo dotyczy zawiązania „terrorystycznej organizacji przestępczej” oraz „posiadania materiałów wybuchowych, mogących posłużyć do przeprowadzenia zamachu terrorystycznego”.
Służby skupiają się przede wszystkim na aktywności osiemnastolatki, która, według burmistrza Beziers Roberta Menarda, była mózgiem operacji.
Do aresztu trafiły także jej matka i trzy siostry. Jedna z nich jest niepełnoletnia. W domu podejrzanych znaleziono chemikalia, których często używają dżihadyści do samodzielnej produkcji materiałów wybuchowych.
Kobiety nie widniały w policyjnych kartotekach. Na ich aktywność uwagę zwrócili sąsiedzi, którym niedoszła zamachowczyni chwaliła się tym, że ogląda filmy propagandowe Państwa Islamskiego. Niepokojąca była także jej aktywność w mediach społecznościowych. W jednym z wpisów sugerowała, że ma zamiar zaatakować wiernych zgromadzonych na wielkanocnej mszy.
Burmistrz Menard, zaalarmowany przez policję, pojawił się na miejscu aresztowania, by porozmawiać z zaniepokojonymi mieszkańcami. „Ludzie są przerażeni. Obawiają się, że to wpływa na zły obraz dzielnicy i lokalnej społeczności muzułmańskiej” – powiedział polityk.