Francuska Rada Stanu zatwierdziła wprowadzony niedawno zakaz noszenia abai w szkołach. Abaja to wierzchnie okrycie sięgające do kostek używane w krajach Bliskiego Wschodu. Jej męskim odpowiednikiem jest kamis.
Orzeczenie zostało wydane w związku ze skargą złożoną przez Stowarzyszenie Ochrony Praw Muzułmanów (Action droits des musulmans), które argumentowało, że zakaz ten narusza podstawowe wolności i stanowi przejaw dyskryminacji wyznawców islamu.
Na początku roku szkolnego francuski minister edukacji Gabriel Attal wydał zalecenie, zgodnie z którym uczennice ubrane w abaje oraz uczniowie w kamisach naruszają zakaz noszenia symboli religijnych w szkołach, wprowadzony ustawowo w 2004 roku. Zakaz ten wynika z zasady sekularyzmu wpisanej we francuską konstytucję.
Rada Stanu uznała, że zakaz ten nie stanowi bezprawnej ingerencji w prawo do poszanowania życia prywatnego, wolność wyznania, prawo do nauki oraz poszanowania dobra dziecka. „W obecnej sytuacji sąd uważa, że zakaz noszenia tej odzieży nie stanowi poważnego i przede wszystkim niezgodnego z prawem naruszenia podstawowych wolności” – napisano w komunikacie prasowym po wydanym wyroku.
Członkowie trybunału uznali, że noszenie abai oraz kamisu narusza zasadę świeckości państwa, gdyż ujawnia przynależność religijną uczniów, co jednoznacznie wynikało z oświadczeń samych zainteresowanych.
Mimo zakazu w pierwszym dniu nowego roku szkolnego blisko 300 uczennic zignorowało go i pojawiło się w szkołach w długiej „islamskiej” sukni. Ponad 230 nie zostało wpuszczonych do szkoły. Dziewczynki zostały poproszone o przebranie się. 67 z nich odmówiło dostosowania się do nowych reguł. Przeciwko nowym regulacjom strajkowała młodzież w jednym z liceów w paryskiej dzielnicy Saint-Denis, w której mieszkają w znacznej części osoby będące imigrantami lub potomkami imigrantów.