Prezydent Iranu Hasan Rouhani odebrał defiladę przedstawicielek szwedzkiego rządu, samozwańczo określających się „pierwszym feministycznym rządem na świecie”, zakutanych w chusty na głowie tak, jak islam przykazuje.
Delegacja pod przewodnictwem minister handlu Ann Linde, w której wzięła udział m.in. minister spraw społecznych Annika Strandhäll udała się do Iranu w celu rozwoju kontaktów gospodarczych między obydwoma krajami. Przedstawicielki kraju uznawanego za najbardziej postępowy w dziedzinach praw człowieka poddały się jednak religijnej presji i ku zadowoleniu irańskich mułłów przywdziały symbol podporządkowania kobiet patriarchalnej wizji społeczeństwa, w której kobieta jest odpowiedzialna za pożądanie, które wywołuje.
Czy musiały tak robić, by Szwecja mogła robić interesy z Iranem? Samo to pytanie wydaje się niesmaczne, bo równie dobrze można by uzasadniać przywdziewanie faszystowskich symboli, żeby zrobić interesy z hitlerowskimi Niemcami. A nie, wróć, to już było. Szwecja wspierała hitlerowski przemysł wojenny uzależniony od szwedzkiej rudy żelaza.
Przykład pokazuje też, że nie musiały posuwać się tak daleko. Niemiecka minister obrony Ursula von der Leyen odwiedzając w grudniu bardziej konserwatywną, chociaż sunnicką, Arabię Saudyjską zakazała jakiejkolwiek kobiecie w swojej delegacji przywdziania abaji, które kobietom rozdano na lotnisku. Spotkania odbyły się z panią minister poruszającą się w przylegającym żakiecie, który dodatkowo podkreślał kobiece kształty.
To jednak szwedzki rząd buńczucznie deklarował, że w swojej „feministycznej polityce międzynarodowej” uwzględni „perspektywę równości płci”.
Hipokryzja Szwedek została „doceniona” przez stronę My Stealthy Freedom, gdzie kobiety z Iranu wrzucają zdjęcia bez czadoru protestując przeciwko islamskiemu nakryciu głowy. Na stronie zamieszczono zdjęcie pań minister z odkrytymi głowami podpisujących list przeciwko „mizoginizmowi Trumpa” i dumnie maszerujących w hidżabach przed Rouhanim. Komentarze nie zostawiły wątpliwości „SPACER WSTYDU” pisał Ahmad Aghaie Meybodi. Przypominano też Orianę Fallaci, włoską dziennikarkę, która manifestacyjnie ściągnęła chustę w trakcie wywiadu z Ajatollahem Chomeinim.
Żyjąca na wygnaniu (taki prawdziwy uchodźca polityczny, prześladowany za poglądy) w Wielkiej Brytanii Masih Ainejad, założycielka My Stealthy Freedom oskarżyła w 2016 roku w Parlamencie Europejskim europejskich polityków o to, że „jadą do jej kraju i ignorują miliony kobiet, które wysyłają mi swoje zdjęcia i ryzykują, by zostać usłyszane”.
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=OeY03WCKbgA[/youtube]
W Szwecji zachowanie rządu spotkało się z ostrą krytyką lewicy i centrolewicy, a w Polsce liberalny społecznie naTemat bierze stronę tych, którzy dla kariery podporządkowują się konserwatywnym wymaganiom irańskich mułłów i broni przed krytyką polską szachistkę, która wzięła udział w szachowych mistrzostwach świata w Iranie, w obowiązkowej chuście na głowie. Mistrzynie świata wycofały się z tej nietolerancyjnej wobec kobiet imprezy.
Jan Wójcik