Nasz portal czyta miesięcznie ponad sto tysięcy osób. Dziękujemy Państwu za zaufanie, bez Waszej obecności nasza codzienna praca nie miałaby sensu.
Kiedy siedem lat temu zaczynaliśmy budować serwis Euroislam.pl byliśmy przekonani, że wypełniamy ważną lukę w polskich mediach. W 2009 roku niepodzielnie ma łamach pracy królowała poprawność polityczna i wyidealizowany wizerunek islamu. Wiedzieliśmy, że media głównego nurtu grzeszą stronniczością, starannie filtrują informację w taki sposób, żeby nie podważać wizji islamu jako „religii pokoju”. Robiliśmy więc co w naszej mocy, żeby tę sytuację zmienić, uczciwie informując o zamiatanych pod dywan problemach.
Garść statystyk
Przełomowa dla naszej strony była sobota 29 sierpnia 2015 roku. Od tamtego czasu „klikalność” wzrosła do stu tysięcy użytkowników i od września utrzymuje się na stałym poziomie. Cieszy nas, że odwiedzają nas czytelnicy z aż 144 krajów. Odsetek wejść na stronę z terenu Polski wynosi 77%, czytają nas także mieszkający z Wielkiej Brytanii (7%), Niemiec (4%), Szwecji (1,5%), Holandii (1,5%), Norwegii (1,2%), USA (1,1%), Irlandii (1%), Francji (0,6%), a nawet, co jest sporym zaskoczeniem, z Kenii (0,6%).
Od stycznia 2016 roku największą popularnością cieszyły się następujące teksty:
1) Ponury świat islamskiego seksu http://euroislam.pl/(50 tys.)
2) Szwecji, jaką znają Polacy, już nie będzie http://euroislam.pl/ (36 tys.)
3) Muzułmanka pokieruje holenderskim parlamentem http://euroislam.pl/ (7,5 tys.)
4) Szwecja na równi pochyłej http://euroislam.pl/ (6,7 tys.)
5) Islamistyczne poglądy uczniów niemieckiej podstawówki http://euroislam.pl/ (6,7 tys.)
6) Europa jest kobietą… zgwałconą http://euroislam.pl/ (6,6 tys.)
7) Norweski obywatel roku http://euroislam.pl/ (6,3 tys.)
8) W Holandii Wielki Brat patrzy https://euroislam.pl/ (6,1 tys.)
9) Pomaganie Jazydkom nie jest priorytetem Europy http://euroislam.pl/ (5,7 tys.).
Ilu nas jest?
Trzon twórców strony stanowi zarząd Stowarzyszenia Europa Przyszłości, prezes Jan Wójcik (stale współpracujący również z Wirtualną Polską), dr Grzegorz Lindenberg oraz dr Piotr Ślusarczyk. Ogrom codziennej, redaktorskiej pracy wykonuje nasz przyjaciel, który chce zachować anonimowość. Doświadczenie redaktorskie zdobywał w dużym dzienniku, ma też w swojej biografii pracę dla mediów podziemnych w latach 80. Redakcja korzysta także od czasu do czasu z publikacji i tłumaczeń Małgorzaty i Andrzeja Koraszewskich. Portal nie mógłby oczywiście funkcjonować bez wysiłku tłumaczy i adminów, którzy poświęcają na to swój prywatny czas. Jest nas w sumie około 20-30 osób, sami wolontariusze.
Na czym nam zależy?
Staramy się dostarczać rzetelną i sprawdzoną informację. Regułą na naszej stronie jest to, że podajemy źródła, na których się opieramy. Mamy bowiem pełną świadomość, że jedynie wyważona i oparta na faktach informacja czy publicystyka ma szansę budować odpowiedzialną debatę publiczną.
Nie opowiadamy się i opowiadać się nie chcemy po żadnej stronie politycznego sporu. Nasza krytyka islamu wyrasta z troski o najważniejsze wartości cywilizacji europejskiej, rozumianej jako ochrona wolności słowa, wyrazu artystycznego czy liberalnej demokracji.
Staramy się prezentować takie podejście również w mediach głównego nurtu, do których jesteśmy zapraszani – TVP, TVN, Polsacie, Polskim Radiu i innych. Ostatnie wystąpienie przedstawiciela Euroislamu miało miejsce 7 marca – w debacie „Czy łodzie z imigrantami należy zawracać” w TVN24.
Często jednak spotykamy się z dość zabawnymi słowami krytyki. Dla jednych jesteśmy oświeceniowymi fundamentalistami, dla innych narodowcami skrywającymi się za maską wolności, jeszcze inni widzą w nas ośrodek prożydowskiej propagandy. Są także i tacy, którzy łączą nas z konserwatywnym katolicyzmem. My zaś staramy się być po prostu uczciwi, i to dlatego informujemy o prześladowaniach chrześcijan oraz o systematycznym rozprzestrzenianiu się politycznego islamu.
Stoimy na stanowisku, że lewica, kokietując islam, odwraca się od wartości, których deklaratywnie broni, zaś u szeroko rozumianej prawicy razi nas tendencja do daleko idących uproszczeń. Wiemy jedno – polityczny islam niszczy kulturę europejską. Pod wpływem islamizacji i szariatyzacji ulegają erozji europejskie wolności bliskie lewicy i kulturowe wartości, które są przedmiotem troski konserwatystów.
Powody do satysfakcji
Zajmując się problemem islamu od dekady ostrzegaliśmy przed wieloma problemami, które obecnie trapią europejskie społeczeństwa. Jako jedni z pierwszych mówiliśmy o skali radykalizacji muzułmanów w Europie, o nieudanym projekcie multikulturalizmu, czy w końcu o negatywnych skutkach imigracji muzułmańskiej do Europy.
Ci, którzy są z nami od początku, zapewne dostrzegają, że konkluzje formułowane przez nas parę lat wcześniej goszczą obecnie na łamach wielu popularnych i szacownych periodyków. Dobrym przykładem jest choćby informacja na temat skali fundamentalizmu wśród europejskich muzułmanów. 13 grudnia 2013 roku Jan Wójcik przedstawił badania przeprowadzone w Berlińskim Ośrodku Nauk Społecznych, http://euroislam.pl/, a te same dane szerokiemu gronu czytelników zaprezentował prof. Piotr Kłodkowski w tekście „Granice europejskiej otwartości” trzy lata później – 5 marca 2016 roku w dodatku do „Rzeczpospolitej” „Plus Minus”.
Redakcja