„Grecja jest gotowa do militarnej konfrontacji z Turcją”, zapowiedział grecki minister obrony Nikos Panagiotopoulos w miarę jak narastają napięcia pomiędzy obydwoma krajami.
W telewizyjnym wywiadzie Panagiotopoulos odniósł się do nasilających się jego zdaniem prowokacji ze strony Turcji. „Tureckie zachowanie stało się coraz bardziej agresywne w ostatnim czasie”, stwierdził. Zapowiedział jednak, że Grecja wykorzysta najpierw wszelkie środki dyplomatyczne, ale także „zwiększy zdolność własnych sił zbrojnych do odstraszania„. „Jesteśmy przygotowani na każdy scenariusz, włączając w to militarną interwencję”, ostrzegł minister, zapowiadając, że Grecja zrobi co konieczne do ochrony swojej suwerenności.
Na początku tego roku doszło do napięć na granicy grecko-tureckiej wywołanych przez decyzję Turcji o przepuszczaniu nielegalnych imigrantów do Grecji, natomiast obecne problemy między obydwoma krajami to spór o Morze Śródziemne i leżące tam złoża węglowodorów. Turcja ogłosiła niedawno, że przyzna licencję państwowej spółce TPAO na poszukiwanie złóż ropy naftowej i gazu w pobliżu greckich wysp. Grecja szuka wsparcia międzynarodowej koalicji przeciwko agresywnym planom Ankary.
Prezydent Turcji Erdogan odniósł się do płynących z Grecji ostrzeżeń jako „pustych gróźb” występując w telewizji na tle mapy pokazującej obszary poszukiwań w greckim szelfie kontynentalnym. Powiedział także, że lepiej by Grecja znała swoje miejsce.
Symbolicznie, agresywną retorykę ma podbijać także przekształcenie Hagii Sofii, bizantyjskiej świątyni, z muzeum w meczet, którym była po zdobyciu Konstantynopola przez Turków. Erdogan komunikuje wprost urażonej tą decyzją Grecji, że „nie rządzi Turcją”.
Szerszym kontekstem jest spór o duże złoża odkryte w okolicach strefy ekonomicznej Cypru, a także Izraela i Egiptu. Te państwa plus Grecja, a także Jordania, a nawet Autonomia Palestyńska, podjęły współpracę w celu wydobywania i przesyłania gazu naturalnego do Europy planowanym rurociągiem Eastmed. Turcja, wykluczona z tej grupy, próbuje używać uznawanej wyłącznie przez nią Tureckiej Republiki Cypru Północnego, by włączyć się w poszukiwania.
Najbardziej kontrowersyjnym elementem, który zaalarmował pozostałe kraje, było podpisanie w listopadzie przez Turcję i rząd w Libii protokołu wyznaczającego strefy morskie we wschodnim obszarze Morza Śródziemnego. Celem tego ruchu była blokada działań innych państw i zagwarantowanie Turcji udziału w eksploracji podmorskich bogactw. Jednocześnie jak wskazuje Grecja, dokument narusza jej prawa, wynikające chociażby z położenia Krety.
Grecja i Cypr domagają się w związku z tym spotkania na poziomie ministrów spraw zagranicznych Unii Europejskiej, żeby omówić relacje pomiędzy UE a Ankarą. Sprawa ma być poruszona na następnej Radzie UE. Unia może wprowadzić sankcje wobec Turcji w związku z nielegalnym wierceniem w greckich czy cypryjskich wyłącznych strefach ekonomicznych.
Były premier Wielkiej Brytanii Tony Blair wzywa Europę do wspólnej reakcji w tej sprawie. Chociaż pamięta z czasu początków negocjacji akcesyjnych UE z Turcją bardzo optymistyczne nastroje co do poprawy grecko – tureckich relacji, to teraz należy jego zdaniem uznać fakt, że przez dekadę Turcja się zmieniła.
Zapowiedziane działania dyplomatyczne przeciwko Turcji już są w toku. Dzisiaj Grecja, Cypr i Armenia wspólnie zablokowały tureckiego kandydata na przewodniczącego Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Z kolei premier Cypru Nicos Anastasiades twierdzi, że dalsze działania Turcji powinny skutkować zakończeniem negocjacji akcesyjnych do UE.
Do powstrzymania się od prowokacji wzywają Turcję także USA, które same zainteresowane są ekonomiczną partycypacją w rurociągu Eastmed. Jakiekolwiek blokady wydobycia gazu i jego przesyłu do Europy są z kolei korzystne z punktu widzenia Rosji, która chce ograniczyć konkurencję dla swoich dostaw. (j)
Źródła: Middle East Monitor, Financial Mirror, Greek City Times