Czy po zmianie władzy w Egipcie będzie zakazane bikini? – zapytał „Newsweek” delegatów egipskiego Bractwa Muzułmańskiego podczas ich tygodniowej wizyty w Polsce.
(…)
– Przyjadą czy nie przyjadą, ale co z bikini? – wracamy do kwestii zasadniczej.
– Więc przyjadą do Egiptu tylko po to, żeby… – zawiesza głos Al-Haddad.
– Żeby się opalić i popływać w Morzu Czerwonym.
– W bikini? – dopytuje delegat.
– Tak jak do tej pory – mówię.
Al-Haddad wzdycha: – Zapraszamy do Szarm el-Szejk i do Hurghady. Zaznacza, że partia nie szykuje zakazów i nakazów dla turystów. Ale ma wobec nich oczekiwania:
– Nastawienie turystów musi się zmienić. Jeśli przyjeżdżają tylko po to, by włożyć bikini, tylko po to, by pokazać swoją kulturę, to budzi nasz sprzeciw.
pełny artykuł newsweek.pl