W Malezji wolność wyznania, gwarantowana przez konstytucję, nie odnosi się do muzułmanów, którzy chcą odejść od Allaha.
Minister Datuk Seri Nazri Aziz said poinformował, że muzułmanie, którzy chcą porzucić islam, będą musieli otrzymać specjalne pozwolenie od sądu Syariah, odpowiadającego za sprawy religijne i stosującego się do przepisów szariatu.
Według ministra, sprawa Liny Joy, która przez sześć lat walczyła w sądach o to, żeby z jej dokumentów zniknęło słowo ‘muzułmanka’, będzie przykładem dla każdego, kto chciałby porzucić islam. Mimo że konstytucja Malezji gwarantuje wolność wyznania, uznaje ona też, że wszyscy rdzenni mieszkańcy kraju są muzułmanami, a w świetle prawa szariatu muzułmanin nie może zmienić wyznania. Jak mówi minister Datuk Seri Nazri Aziz, taka możliwość podkopałaby pozycję islamu jako religii narodowej, a właśnie taki status należy się temu wyznaniu zgodnie z konstytucją.
Zgodnie z artykułem 11, rozpowszechnianie innych religii jest niedozwolone, tak więc prawo musi egzekwować ten zakaz. Jedyna możliwość legalnej zmiany wyznania, to uzyskanie pozwolenia od sądu. Tylko po jego okazaniu, z dowodu osobistego i innych dokumentów zostanie usunięte usunięte słowo ‘muzułmanin’. Minister dodał również, że rząd nie ma zamiaru wprowadzenia poprawki do artykułu 11.
W Malezji istnieją dwa równoległe systemy prawne. Syariah, to sądy szariatu, zajmujące się sprawami religijnymi, których jurysdykcja rozciąga się na wszystkich muzułmanów, czyli na całą populację kraju, gdzie islam jest religią narodową. Przykład Malazji może okazać się ważny dla wielu europejskich państw, w których mniejszość muzułmańska domaga się ustanowienia ‘alternatywnych’ sądów islamskich. Pojawia się pytanie, czy wolności konstytucyjne nadal będą chronione w sytuacji gdy ten ‘alternatywny’ system w innych krajach demonstruje pogardę wobec wolności sumienia i wyznania?
JB na podst. Gabbie Batyn; The Star, 24 luty200