Jeśli przypominasz o obwiązujących normach, jesteś rasistą w szponach stereotypów. Dekalog, konstytucja i kodeks karny to „pożałowania godne dokumenty”?
„Der Spiegel”, jeden z najbardziej wpływowych tygodników opiniotwórczych w Niemczech, zaatakował działania lokalnego samorządu małego miasteczka Hardheim. Poprawnych politycznie dziennikarzy oburzyła ulotka skierowana do imigrantów. Nazwali ją „godnym pożałowania dokumentem”. Tymczasem zawierała ona prośby o możliwie szybką naukę języka niemieckiego, informację o tym, że w Niemczech panuje wolność religijna dla wszystkich oraz przypomnienie, że kobietom przysługuje ochrona przed seksualnym molestowaniem.
Miasteczko Hardheim leży w Badenii-Witembergii. W ciągu zaledwie miesiąca zmieniło swoją strukturę społeczną – na ok. pięciu tysięcy mieszkańców przypada tysiąc imigrantów. Burmistrz Hardheim postanowił zareagować na trudności we współżyciu obu grup, wydając przewodnik dla imigrantów, wydany między innymi w języku arabskim.
Możemy w nim przeczytać, że w sklepie się najpierw płaci, a potem bierze towar; że nie wolno naruszać cudzej własności; że kobiet nie zaczepia się na ulicy wbrew ich woli, że park nie służy do załatwiania potrzeb fizjologicznych.
Zapewne te wszystkie informacje przekazuje się dzieciom w drodze wychowania. W przypadku przybyszów z odmiennych kultur, czego uczy antropologia kulturowa, mogą obowiązywać zupełnie inne normy. Władze miasteczka wobec narastającego problemu z integracją postanowiły poinformować migrantów o obowiązujących w Niemczech zasadach. Mimo tego, że przedstawione tam uwagi wynikają wprost z przepisów prawa, społeczność Hardheim spotkała się z zarzutami podsycania negatywnego obrazu imigrantów.
Praktyka walki ze „stereotypem” to często stosowany chwyt przez poprawnie polityczne media. Jest on jednak bardzo niebezpieczny, ponieważ ma zamknąć usta krytykom multikulturowej doktryny oraz uniemożliwić rzeczową debatę na temat problemu mniejszości muzułmańskiej z integracją.
Jeśli więc imigrant pozwala sobie na napastowanie obcej kobiety na ulicy, ma być traktowany inaczej niż Niemiec, który zachowa się w podobny sposób? W obawie przed umacnianiem stereotypu tolerować należy kradzieże, wtargnięcie na cudzą posesję, publiczne załatwienie potrzeb fizjologicznych? Jest to oczywiste zawieszenie zasady równości wobec prawa, zasady terytorialności norm prawnych (normy prawne obowiązują na danym obszarze), czy, co gorsza, zgoda na ograniczenie wolności kobiet oraz wolności religijnej rozumianej jako prawo do odrzucenia religii lub zgodę na religijny pluralizm.
Dziennikarze ze „Spiegla” i wszyscy ich zwolennicy, gdyby chcieli być konsekwentni powinni zaatakować autorów kodeksu karnego, ponieważ budują negatywny obraz obywatela, sugerując, że niektórzy z nich mogą posunąć się do gwałtu, pobicia, czy nawet morderstwa. Idąc tym tropem, należy zlikwidować urzędy podatkowe, ponieważ budują one stereotypowy obraz podatnika, który chce oszukać własne państwo. Trzeba pewnie także wystosować osobny apel do rodziców – „nie uczcie dzieci korzystania z toalety, nie zakazujcie śmiecenia w miejscach publicznych”, po co utrudniać im funkcjonowanie w nowym, multikulturowym społeczeństwie?