W Darfurze, zachodnim regionie Sudanu, nie ma już działań wojennych – oświadczył naczelny dowódca stacjonujących tam sił pokojowych Martin Luther Agwai. Pozostała tam już tylko jedna grupa rebeliantów, zdolna do prowadzenia ograniczonych kampanii wojskowych – informuje w czwartek agencja Reutera.
Kończący właśnie swoją zmianę dowódca połączonych sił ONZ i Unii Afrykańskiej UNAMID powiedział, że konflikt w Darfurze przerodził się obecnie w bandytyzm i działania o bardzo niskim stopniu zaangażowania, nadal zagrażające jednak temu regionowi, w którym od lat nie udało się zawrzeć porozumienia pokojowego.
– Dziś nie uznałbym, że w Darfurze trwa wojna – powiedział Agwai podczas konferencji w Chartumie w środę wieczorem.
– Pod względem wojskowym nie dzieje się tam wiele. Więcej jest teraz zagadnień związanych z bezpieczeństwem. Bandytyzm, miejscowe sprawy związane z konfliktami dotyczącymi wody i ziemi. Jednak prawdziwa wojna jako taka moim zdaniem już się skończyła – wyjaśnił.
– Z powodu rozproszenia grup rebeliantów nie wydaje mi się, aby mogło dojść do większych walk – podkreślił dowódca UNAMID.
W trwającym sześć lat konflikcie w Darfurze prorządowe bojówki i wojsko walczyły z rebeliantami, w większości niearabskimi, którzy chwycili za broń w 2003 roku, domagając się szerszej reprezentacji politycznej i oskarżając Chartum o hamowanie rozwoju regionu.
Więcej na: interia.pl