Blisko dekadę po tym jak w Turcji islamiści objęli władzę, Zachód przestał się zastanawiać jakie mogą być korzyści z członkostwa Turcji w Unii Europejskiej, a zastąpił to nowym pytaniem: czy Turcja powinna być częścią jego struktur obronnych.
David Schenker, dyrektor programu polityki arabskiej w Washington Institute for Near East Policy na łamach Wall Street Journal podkreśla, że podczas, gdy dowództwo tureckich sił zbrojnych pozostaje związane ze świeckim państwem, zachodnią orientacją i zasadami założycielskimi NATO, rządowi islamistycznej partii AKP reprezentuje zupełnie inną opcję polityczną. Ankara coraz częściej wprowadza ogranicza prawa i wolności obywatelskie, atakuje niezależne media oraz zbliża się do antyzachodnich, autorytarnych reżimów na Bliskim Wschodzie.
Najbardziej wyrazistą oznaką tej zmiany było wykluczenie w ubiegłym miesiącu Izraela z wojskowych manewrów przeprowadzanych w Turcji. Tego samego dnia, kiedy wykluczono Izrael, Turcja ogłosiła rozpoczęcie manewrów z Syrią, która znajduje się na amerykańskiej liście „Państwowych Sponsorów Terroryzmu.” To może być koniec współpracy Turcji z Izraelem.
Turcja zacieśnia stosunki z teokratycznym Iranem. W ostatnich latach Turcja i Iran podpisały kilka umów o współpracy w zakresie bezpieczeństwa, a dwa miesiące temu premier Turcji Recep Tayyip Erdogan oświadczył, że jest przeciwny ewentualnych sankcjom wobec Iranu. Prezydent Abdullah Gul jako jeden z pierwszych polityków złożył gratulacje irańskiemu przywódcy Mahmoudowi Ahmadineżadowi po tym jak utrzymał urząd prezydenta, fałszując wybory.
Rząd turecki próbuje doprowadzić wolne media do bankructwa. Na podstawie wątpliwych zarzutów wsadza do więzień politycznych konkurentów.
Warto także dodać, że spada zaangażowanie Turcji w „kolektywną obronę”, do której zobowiązuje ją pakt NATO. Mimo tego że Turcja wysłała oddziały wojskowe na misję w Afganistanie, nie wiadomo, jak zachowałaby się Ankara w wypadku rosyjskiej agresji na Litwę. Premier Turcji wypowiada swoje stanowisko wprost: Turcja ma duże obroty handlowe z Rosją. Będziemy działać zgodnie z interesem narodowym Turcji. Słowa te padły w czasie wojny rosyjsko – gruzińskiej.
Po dziesięciu latach rządów islamistów siła armii tureckiej, która miała stać na straży świeckiego porządku kraju została osłabiona. Dzisiaj armia może tylko przyglądać się, jak świeckie wartości republiki utworzonej przez Mustafę Kemala Ataturka są regularnie podkopywane.
I chociaż zbyt wcześnie jest wypisywać Turcję z NATO, wkrótce trzeba będzie jednak podjąć decyzję. W 2014 roku NATO ma wprowadzić nowoczesną generację myśliwców. Mając na uwadze islamistyczne zapędy Ankary, Schenker pyta się, czy można zaufać Turcji i oddać jej do dyspozycji tak zaawansowaną technologię. Być może dla NATO jest to moment, by rozważyć w kwestii swojej południowo-wschodniej flanki najgorszy scenariusz.
JW na podst. Wall Street Journal Europe