Na południu Ukrainy działają czeczeńskie wojska. W sieci można znaleźć zdjęcia modlących się w lesie żołnierzy czeczeńskiego satrapy Ramzana Kadyrowa. Rosyjskie siły specjalne wręczyły im instrukcje oraz stworzyły listę celów, zarówno tych strategicznych, jak i osobistych.
Czeczeńskie oddziały mają opinię szczególnie bezwzględnych. Ich zdjęcia pokazywane są w rosyjskich kanałach propagandowych. W zamierzeniu Kremla informacja o wysłaniu na Ukrainę Czeczeńców miała być częścią wojny psychologicznej, zmierzającej do zastraszenia narodu ukraińskiego.
Rosyjska propaganda państwowa i sieć prokremlowskich kanałów na Telegramie, które są wykorzystywane do prowadzenia wojny informacyjnej, twierdziły, że od 10 do 70 tysięcy „bojowników czeczeńskich” – których Kadyrow określił mianem „ochotników” – jest zaangażowanych w wojnę. Prawdopodobnie liczba ta jest znacząco zawyżona. Nieprzypadkowo szeroko rozpowszechniano zdjęcia przedstawiające Czeczenów plądrujących ukraińskie magazyny zaopatrzenia wojskowego.
W tym posunięciu ujawnia się także pewien paradoks obecnej inwazji. Z jednej strony nastroje antyczeczeńskie w społeczeństwie rosyjskim są wciąż ogromne, mimo tego, że Kadyrow przedstawia się jako wierny towarzysz Putina. Z drugiej zaś ich przerażający wizerunek wykorzystuje kremlowska propaganda. Nie bez znaczenia jest również fakt, że władze Rosji dążą do tego, żeby jak najmniej etnicznych Rosjan zginęło na froncie. Putin boi się wracających trumien z ciałami żołnierzy.
Jean-François Ratelle z Uniwersytu w Ottawie, ekspert w sprawach Rosji i Kaukazu powiedział prasie, że w tej psychologicznej operacji „chodzi o to, żeby ludzie uwierzyli, że to, co się stało w Czeczenii, stanie się na Ukrainie: grabieże, gwałty i zabójstwa”.
Prezydent Rosji potrzebował sił, które z definicji nie przestrzegają żadnych humanitarnych zasad.
Wizerunek Czeczenów jako szczególnie zaciekłych i bezwzględnych starannie podsyca Kadyrow, który na użytek propagandy jest w stanie wydać w mediach oświadczenie o dowolnej treści. W tygodniach poprzedzających wojnę czeczeński przywódca występował jako jeden z największych orędowników agresji i aneksji całej Ukrainy.
Źródła ukraińskie podają, że plan zastraszenia mieszkańców Ukrainy się nie powiódł. Ukraińskim siłom wojskowym udało się zniszczyć w pobliżu Kijowa kolumnę 56 czołgów czeczeńskich sił specjalnych – podał „The Kyiv Independent”. Według informacji potwierdzonej przez kancelarię prezydenta Ukrainy, w ataku zginął najwyższy czeczeński generał Magomed Tuszajew, dowódca 141 pułku zmotoryzowanego Gwardii Narodowej Czeczenii.