Joseph Farah
W trakcie chrześcijańskiej pielgrzymki na Wzgórze Świątynne próbowaliśmy również modlić się w tym najświętszym miejscu judaizmu i jednym z najważniejszych miejsc dla wyznawców Jezusa.
Zostaliśmy przepędzeni z dziedzińca w eskorcie przedstawicieli islamskiej organizacji Waqf*, którzy pouczyli nas, że cały obiekt jest wyłącznie muzułmańskim świętym miejscem.
Najbardziej chyba przeszkadzała im wzmianka mesjanistycznego rabina Jonathana Cahna, mojego partnera w organizowaniu corocznych podróży, że Wzgórze Świątynne według historyków jest tym miejscem, gdzie znajdowały się Pierwsza i Druga Świątynia.
Tego typu duchowy rewizjonizm i przymus pokazują nam mikroskopijny obraz tego, czym byłoby życie pod rządami prawa szariatu dla niemuzułmanów.
Pamiętajmy, że Izraelczycy zdobyli Wzgórze Świątynne i całą Jerozolimę w wyniku wojny roku 1967 od Jordanii, która nadała Waqf uprawnienia do administrowania tym obiektem. Tylko gestem dobrej woli była zgoda przywódców Izraela, żeby Waqf nadal odgrywał tę rolę, że względu na istnienie świątyni Kopuła na Skale i meczetu Al-Aqsa i dla zapewnienia muzułmanom stałego tam dostępu.
Lecz, jak już pisałem, daj muzułmanom palec, a wezmą całą rękę.
Pod ich rządami nad Wzgórzem Świątynnym, ani żydzi ani chrześcijanie nie mają prawa modlić się w tym miejscu, które jest święte dla judaizmu i chrześcijaństwa i które jest starsze od islamu o ponad tysiąc lat. Żydzi i chrześcijanie nie byli tam nawet mile widziani jako turyści, zanim izraelski rząd nie otworzył przed nimi takiej możliwości. Nie chcąc prowokować agresji czy też zamieszek, Izraelczycy przez całe dekady próbowali przyjąć pośrednie podejście – udostępnienie Wzgórza dla wszystkich.
Pamiętam, jak w latach osiemdziesiątych i wczesnych dziewięćdziesiątych byłem obrzucany kamieniami przez urzędników z Waqf, gdy próbowałem odwiedzić Wzgórze Świątynne. Niestety nazbyt często takiego właśnie zachowania możemy oczekiwać, kiedy muzułmanie mają jakąkolwiek, nawet najmniejszą, władzę nad jakąś nieruchomością. Gdy będą mieli pełną władzę, sytuacja może być o wiele gorsza.
W Mekce w ogóle nie wolno przebywać niemuzułmanom. W Arabii Saudyjskiej nie wolno budować ani kościołów ani synagog. Zakazana jest Biblia oraz żydowskie i chrześcijańskie modlitwy.
W całym islamskim świecie żydzi i chrześcijanie w najlepszym razie są uważani za obywateli drugiej kategorii, podlegających przepisom prawa islamskiego, opodatkowanych przez islamski system i regularnie, rutynowo i arbitralnie źle traktowanych oraz stawianych przed sądem. Dla tych, którzy nie są „ludźmi księgi” ta sytuacja może być jeszcze gorsza.
Weźmy pod uwagę, że islam jest religią mniejszościową w Izraelu, tak samo jak w Stanach Zjednoczonych. Powinno nas zaniepokoić, kiedy widzimy islamskie siły, wzbogacone dzięki ropie naftowej, kupujące wpływy w krajach nie muzułmańskich, takich jak USA, państwie zbudowanym na zasadzie pluralizmu judeochrześcijańskiego.
Wielkie, głodne funduszy uniwersytety amerykańskie akceptują setki milionów dolarów na stworzenie wydziałów studiów islamskich, zatrudniając profesorów i dziekanów wybranych przez radykałów z Arabii Saudyjskiej. Kupowane są także wpływowe stanowiska w amerykańskich mediach. W całym kraju buduje się meczety.
Nawet subsydiujemy pieniędzmi z naszych podatków sprowadzanie setek tysięcy “uchodźców” na Zachód.
To nie jest podejście multikulturowe, jak to się często określa. To narodowe samobójstwo, jak to widać w całej Europie, gdzie populacja muzułmanów osiąga punkt, gdy zaczynają w rzeczy samej kontrolować chrześcijańskie uprzednio narody.
Czy to brzmi jak islamofobia?
Otwórzcie oczy.
Islam to więcej niż religia. Jest on kompletnym, usystematyzowanym sposobem życia. Jeśli chcesz żyć w ten sposób, istnieją dziesiątki krajów, gdzie możesz pojechać, a nawet emigrować, żeby być częścią sztywnego stylu życia, który odmawia kobietom i mniejszościom religijnym ich niezbywalnych praw.
Grażyna Jackowska, na podst.: http://www.wnd.com/
*Waqf – islamski fundusz powierniczy, który administruje Wzgórzem Świątynnym. Przewodniczy mu Jordania, zgodnie z dwustronnym układem pokojowym z Izraelem z 1994 r.