Raheel Raza
Gdzie się podziali tropiciele islamofobii w przypadku Chin? I czemu piszę o tym teraz?
Otóż kanadyjskie czasopismo The Globe and Mail podało, że w kraju aresztowano wysoko postawionego pracownika chińskiej firmy Huawei. Wanzhou Meng, dyrektor finansowy Huawei Technologies, został aresztowany pod zarzutem złamania amerykańskich sankcji handlowych wobec Iranu. Mengowi grozi ekstradycja do Stanów Zjednoczonych, które prowadzą obecnie wojnę handlową z Chinami.
Czemu się tym przejmuję? Po pierwsze, niepokoi mnie, że są siły (Chiny), które dokonują działań strategicznych przeciwko mojej przybranej ojczyźnie (Kanadzie).
Co więcej, jako muzułmankę porusza mnie hipokryzja muzułmanów w ich poglądach na temat Chin oraz brak ich aktywności w kwestii prześladowania mniejszości muzułmańskiej w Państwie Środka.
Gay McDougall, zasiadający w CERD (Komitet ds. Eliminacji Dyskryminacji Rasowej ONZ) twierdzi, że prawie dwa miliony Ujgurów oraz członków innych mniejszości muzułmańskich zmuszono do przejścia przez obozy indoktrynacyjne. Według Foreign Policy ponad dziesięć milionów muzułmańskich Ujgurów z północno-wschodniej prowincji Sinciang ma przed sobą „ponurą” przyszłość. Czasopismo donosi:
„Najważniejsze meczety w głównych miastach, Kaszgarze i Urumczi, stoją obecnie puste. [Muzułmańskim] więźniom w obozach [reedukacyjnych] nakazuje się odrzucić [Allaha] oraz stać się zwolennikami Komunistycznej Partii Chin. Modlitwy, edukacja religijna oraz ramadan są coraz bardziej ograniczane albo zakazywane. Również w pozostałych regionach Chin teksty po arabsku są usuwane z budynków publicznych, a islamofobię po cichu wspierają władze partyjne.”
Jest to poważne naruszenie praw człowieka w najgorszy możliwy sposób.
Gdzie są zatem głosy muzułmańskie oraz Organizacja Współpracy Islamskiej w tej ważnej sprawie? Czemu nie ma demonstracji przed ambasadami chińskimi w całym świecie muzułmańskim? Gdzie się podziali CAIR, SPLC* oraz nasi lewicowi towarzysze w obliczu tego jawnego pogwałcenia praw człowieka?
Wyobraźcie sobie przez chwilę, że prawodawcy w USA „zaproponowaliby” dokonanie czegoś podobnego wobec mniejszości muzułmańskiej w Ameryce. Na ich głowy zwaliłaby się cała encyklopedia islamofobii.
Co więcej, Chińczycy budują miasto w Beludżystanie (Pakistan) – są tam mocno zaangażowani w budowę portu. To będzie miasto tylko dla Chińczyków, Pakistańczycy nie będą mieli tam wstępu. I Pakistan na to pozwolił?
Wyobraźcie sobie, że USA albo inny kraj Zachodu proponują coś takiego. Cały gniew wobec rasizmu od razu podniósłby swój brzydki łeb.
Czy my, muzułmanie, mamy tak wyprane mózgi, że nie możemy przeciwstawić się olbrzymiej niesprawiedliwości, wydarzającej się na naszych oczach, ale oddajemy się za to „wybiórczym teoriom konspiracyjnym”? No tak, jeśli to nie dotyczy USA albo Izraela, to nie ma sensu się tym zajmować.
Tłum. Veronica Franco, na podstawie: https://clarionproject.org
* Council of American – Islamic Relations; Southern Poverty Law Center
Tytuł – red. Euroislamu