Biali islamiści – urodzeni na Zachodzie, biorą udział w dżihadzie

Demokracje zachodnie, zwłaszcza w Europie, stoją dziś przed poważnym zagrożeniem terrorystycznym ze strony własnych obywateli. Chodzi nie tylko o potomków muzułmańskich imigrantów, ulegających radykalizacji religijnej i ideologicznej, ale również rdzennych mieszkańców Zachodu. Niektórzy biali konwertyci są gotowi walczyć i ginąć za nową wiarę – ocenia Tomasz Otłowski dla Wirtualnej Polski. 

Był gorący, duszny poranek 9 listopada 2005 roku. Konwój amerykańskich pojazdów wojskowych przejeżdżał, jak zwykle z dużą szybkością i w pełnej gotowości bojowej, przez centrum Bakuby – irackiego miasta będącego jedną z ostoi sunnickiego ruchu oporu przeciwko okupacji USA.

Gdy już wydawało się, że tym razem iraccy partyzanci nie podjęli próby ataku, eskortujący konwój żołnierze ze zdumieniem dostrzegli stojącą na poboczu ulicy kobietę. Długowłosa blondynka, ubrana na sposób zachodni – w dżinsach, t-shircie i z turystyczną torbą na ramieniu – przyjaźnie machała ręką nadjeżdżającym Amerykanom. Ci prędzej spodziewaliby się ujrzeć w tym miejscu samego bin Ladena, zaskoczeni odruchowo zwolnili więc tempo jazdy i powysuwali głowy z okien swych opancerzonych Humvee; ten i ów odwzajemnił nawet gest powitania.

Kiedy czołowy pojazd kolumny zbliżał się do zagadkowej postaci, ta została nagle rozerwana w ogniu potężnej eksplozji. Tylko łut szczęścia, spowodowany przedwczesną o ułamki sekund detonacją bomby przez samobójczynię, sprawił, że oprócz niej w zamachu nie zginął nikt więcej, a obrażenia odniosło zaledwie sześciu żołnierzy.

Później okazało się, że sprawczynią ataku była rodowita Belgijka, Muriel Degauque, która przyjęła islam wkrótce po poślubieniu naturalizowanego w Belgii Marokańczyka i szybko uległa religijnej radykalizacji. Hołdowanie skrajnej wizji islamu zaprowadziło ją na szlaki świętej wojny przeciwko „niewiernym”, gdzie ostatecznie znalazła swą śmierć. Przeszła do historii jako pierwsza etniczna, biała Europejka, która stała się zamachowcem-samobójcą w imię skrajnego islamu. Obecnie, w niemal siedem lat od tamtych wydarzeń, liczbę rdzennych europejskich kobiet, które chciałyby pójść w ślady Muriel, szacuje się już na dziesiątki…

***

Późne popołudnie w sobotę 11 grudnia 2010 roku w centrum Sztokholmu, w rejonie ekskluzywnego skrzyżowania handlowych ulic Drottninggatan i Olof Palme Gata, zapowiadało się wyjątkowo ruchliwe i tłoczne. Nic dziwnego, wszak trwał właśnie okres przedświątecznych zakupów, a mieszkańcy stolicy Szwecji całymi rodzinami tłumnie spacerowali po centrum miasta, zaglądając do sklepów, kawiarni i restauracji. Kilka minut przed godziną 17.00 błogi spokój weekendowego wieczoru minął bezpowrotnie, gdy powietrzem targnął huk eksplozji.

W powietrze wyleciał jeden z zaparkowanych samochodów, a fala uderzeniowa powiększyła chaos, wybijając szyby w witrynach najbliższych sklepów i butików. Ludzie w panice rozbiegli się na wszystkie strony, tratując nawzajem. O dziwo, z wraku pojazdu – który natychmiast stanął w płomieniach – wyczołgał się mężczyzna, i dźwigając jakieś podłużne pakunki począł chwiejnym krokiem biec w dół ulicy, wykrzykując coś po arabsku. Gdy przebiegł kilkaset metrów, jego pochylona sylwetka zniknęła w ogniu kolejnej eksplozji.

Także i w tym przypadku tylko nadzwyczajny zbieg okoliczności sprawił, że nie zginął nikt prócz zamachowca, a zaledwie dwie osoby zostały ranne. Sprawcą ataku okazał się niejaki Taimour Abdulwahab al-Abdaly, urodzony w Iraku obywatel szwedzki, powiązany z radykalnymi środowiskami islamskimi w Szwecji i Wielkiej Brytanii. Sam zamach z 11 grudnia 2010 roku przejdzie zaś do historii jako pierwszy, choć niestety zapewne nie ostatni, atak islamistów przeprowadzony w Szwecji.

Zaprezentowane powyżej historie to jedynie dwa wyrywkowe przykłady spośród tysięcy mniej lub bardziej spektakularnych islamistycznych ataków terrorystycznych, do jakich doszło na świecie w ostatniej dekadzie. Zostały tu przedstawione, bo można je uznać za najbardziej reprezentatywne dla dwóch typów najpoważniejszych zagrożeń ze strony radykalnego islamu, przed jakimi stoją dziś demokracje zachodnie, zwłaszcza w Europie.

pełna analiza na konflikty.wp.pl

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign

Piotr S. Ślusarczyk

Doktorant UKSW, badacz islamu politycznego, doktor polonistyki UW; współprowadzący portal Euroislam.pl; dziennikarz telewizyjny i radiowy.

Inne artykuły autora:

Dzihadyści zaatakowali w Rosji

Izolacja rządu talibów już nie działa

Niemcy: czy deportacja imigrantów będzie sprawniejsza?