W latach osiemdziesiątych tysiące Arabów i Kurdów z Libanu i części Turcji poszukiwało azylu w Niemczech. Inaczej niż to miało miejsce w przypadku osób zaproszonych do pracy w tym kraju, nie wolno im było pracować, za to otrzymywali podstawowe świadczenia i często nie integrowali się z nowym społeczeństwem.
Jak wynika z przeprowadzonych w 2017 roku badań rządowych nad zorganizowaną przestępczością, niektóre rodziny ugrzęzły w plemiennych i islamskich kodeksach sprawiedliwości, gardzą państwem i jego prawami. Jak pokazuje badanie, kilka takich wyizolowanych ze społeczeństwa, rządzących się własnymi zasadami i hierarchiami rodzin, zmieniło się w przedsięwzięcia kryminalne.
Ze źródeł policyjnych wynika, że obecnie kilkanaście rodzin, głównie arabskich i kurdyjskich, w których jest w sumie około tysiąca kryminalistów, zdominowało zorganizowaną przestępczość w niemieckiej stolicy i rozszerzyło swoją działalność na inne części kraju.
Uchodźcy i starający się o azyl stanowią ok. 2% niemieckiej populacji, liczacej 82 miliony osób, ale według policyjnych statystyk byli podejrzanymi o popełnienie ok. 8,5% przestępstw w 2017 roku,. Stanowili też 14% podejrzanych o popełnienie zabójstw, napadów oraz kradzieży.
Najbardziej znani członkowie berlińskich klanów twierdzą, że utrzymują się z zasiłków, lecz ich imperia obejmują nielegalną działalność, taką jak prostytucja i narkotyki. Ostatnio zaangażowali się w legalne przedsięwzięcia: nieruchomości, hazard, studia fitness i restauracje – wyjaśnia Martin Hikel, burmistrz Neukölln, robotniczej dzielnicy, która jest siedzibą kilku kryminalnych klanów, lecz także miejscem, gdzie rozwijają się awangardowe kluby.
Od czasu kryzysu imigracyjnego w 2015 roku, gdy prawie dwa miliony starających się o azyl osób, pochodzących głównie z Bliskiego Wschodu, przybyło do Niemiec, klany rekrutują młodych imigrantów, głównie jako ulicznych dilerów narkotyków – mówi Hikel, członek SPD.
“Klany systematycznie rekrutują uciekinierów do najbrudniejszych zadań, takich jak sprzedaż narkotyków w parkach i metrze” – powiedział Thomas Spaniel, ekspert do spraw zorganizowanej przestępczości w berlińskiej policji kryminalnej.
W połowie października policja rozpoczęła szeroką operację w Berlinie i okolicach, przeszukując dziewiętnaście obiektów powiązanych z czeczeńskimi kołami przestępczymi. Dzień wcześniej policjanci położyli kres handlowi narkotyków zorganizowanemu w stolicy przez dwóch Libańczyków, konfiskując trzy kilogramy heroiny. W najbardziej chyba spektakularnej akcji ostatniego czasu, władze Berlina przejęły w lipcu 77 mieszkań, należących do członków rodziny Remmo, korzystających z pomocy społecznej.
Issa Remmo, 51 letni patriarcha rodziny, przybył z Libanu w latach osiemdziesiątych jako uchodźca i ma w Niemczech piętnaścioro rodzeństwa i trzynaścioro dzieci. Przeciwko jednemu z nich toczy się postępowanie sądowe w związku z morderstwem członka rywalizującej rodziny, który został pobity na śmierć kijami bejsbolowymi. Inny krewny odsłużył wyrok ośmiu lat więzienia za napad na bank; łupu w wysokości 9,8 milionów euro nigdy nie odzyskano.
W wywiadzie, których rzadko udziela, Remmo powiedział gazecie „Berliner Zeitung”, że nic nie wie o przejętych nieruchomościach. “Mój biznes to budownictwo i gastronomia” – oświadczył.
Gdy Remmo i jego rodzina brali udział w pogrzebie Nidala Rabiha, imam musiał nakazać niesfornemu tłumowi, żeby przestał krzyczeć, zakończył utarczki z policją i przestrzegał islamskich obrzędów.
“Tylko świnie, nie ludzie, zmasakrowaliby ojca na oczach jego dzieci – powiedział reporterowi „WSJ” jeden z żałobników, przedstawiający się jako Sami. – Zapłacą za to.” Sami dodał, że dzielił celę z Rabihem i że nowe gangi niszczą kryminalną równowagę Berlina: “Teraz jest tu jak w Nowym Jorku: Czeczeni, Kurdowie, Albańczycy, Rosjanie, Marokańczycy, Turcy, Cyganie. Każdy chce mieć swój udział”.
Gangsterzy z Berlina (od góry): Issa Remmo, Mahmoud Al-Zein, Bassam Chahrour, Arafat Abou-Chaker (Foto: B.Z.-Combo)
Według Ralpha Ghadbana, niemiecko-libańskiego uczonego, który napisał książkę o kryminalnych rodzinach, silna tożsamość religijna i etniczna pomogła rodzinom z Libanu zapewnić klanom hermetyczność i lojalność. “Te klany postrzegają nasze liberalno-demokratyczne społeczeństwo jako pole do grabieży. Ale do niedawna nawet dyskutowanie o sprawach etnicznych i przestępstwach było zakazane” – stwierdził Ghadban, winiący polityczną poprawność za porażkę władz w walce z gangami.
Martin Hikel, burmistrz Neukölln, uważa, że władze pozwoliły klanom utworzyć równoległe społeczeństwo odrzucające niemieckie normy i wartości, wprowadzające młodzież w przestępczość i promujące wewnętrzne małżeństwa dla zapewnienia spójności.
Martin Hikel (Grafika: manchikoni.com)
“Dosłownie ignorowano tych ludzi przez trzydzieści lat, a teraz mamy ogromny problem – powiedział Hikel. – Są bardzo dobrze uzbrojeni, zgromadzili bogactwo – musimy ich powstrzymać zanim je zalegalizują.”
Niektóre rodziny ostatnio przeniosły się do legalnych dziedzin z biznesem muzycznym włącznie. Bushido, znana gwiazda muzyki rap tunezyjskiego pochodzenia, miał za menadżera członka rodziny Abu Chaker, której inny członek został skazany za udział w spektakularnym ataku i rabunku w 2010 roku w trakcie turnieju pokerowego w luksusowym berlińskim hotelu.
Bushido
W wywiadzie dla “Sterna” Bushido powiedział, że zerwał współpracę ze swoim poprzednim partnerem biznesowym po gwałtownych kłótniach. Raper oznajmił, że teraz przenosi swoją lojalność na członka rodziny jego rywala – pana Remmo z Neukölln.
Klany zyskują na swojej sławie. “Dzieciaki widzą gangsterów jeżdżących mercedesami, noszących rolexy. Chcą być jak oni” – powiedział Hamed Khamis, dawny członek gangu, który teraz jest pisarzem. Dodał, że antysemityzm i poglądy antygejowskie oraz mizoginizm są promowane jako wartości. Lepsza integracja i twardsze podejście policji mogą zdziałać tylko tyle, ile mogą. Wielu policjantów mówi, że wymiar sprawiedliwości nie dysponuje środkami potrzebnymi do poskromienia gangów.
“Jeśli znajdujemy 100 000 euro przy gangsterze oficjalnie żyjącym z zasiłków, musimy udowodnić, że wszedł w ich posiadanie dzięki przestępstwu, a to jest trudne” – powiedział Benjamin Jendro, rzecznik związku policji. “Jego porsche i dom są zarejestrowane na ciotkę w Libanie. Nawet jeśli zostanie skazany, wychodzi po paru latach. To jest frustrujące.”
Oprac. Grażyna Jackowska; źródło: www.wsj.com
Bojan Pancevski – korespondent „The Wall Street Journal” w Niemczech, a wcześniej „The Sunday Times” w Bruskseli i Wiedniu.