W 2019 roku władze Austrii rozpoczęły procedurę pozbawiania obywatelstwa siedmiu terrorystów z Państwa Islamskiego. Od tego czasu dwa postępowania zostały zakończone, trzy są w fazie końcowej, zaś dwoma pozostałymi zajmuje się sąd administracyjny w Wiedniu.
Debata o tym, co zrobić z powracającymi terrorystami, rozgorzała gdy prasa w marcu 2019 r. ujawniała przypadek Azada G. Historia ta zaszokowała opinię publiczną.
Pomoc lekarska i pieniądze dla terrorysty
Mężczyzna jest obywatelem Turcji i Austrii. W 2010 roku odbył podstawową służbę wojskową i został żołnierzem rezerwy. Władze wojskowe uznały go oficjalnie za „niebezpiecznego”, w związku z czym nie mógł uczestniczyć w ćwiczeniach wojskowych dla rezerwistów, jednak o swojej decyzji nie poinformowały ministerstwa spraw wewnętrznych.
Azad G. w 2013 roku dołączył do terrorystów ISIS walczących w Syrii, gdzie został postrzelony. Przez Turcję wrócił do Austrii, gdzie korzystał z bezpłatnej opieki medycznej. W czasie rekonwalescencji podbierał zasiłek. Przez 14 miesięcy łącznie otrzymał z państwowej kasy 12 400 euro. W 2015 roku prokuratura rozpoczęła śledztwo przeciwko niemu, zainicjowane przez jego rodziców, którzy złożyli doniesienie. Ostatecznie dochodzenie zostało przerwane, a Azad G. wrócił do Syrii.
W marcu 2019 roku w sieci pojawiło się nagranie, na którym mężczyzna uskarża się na nieludzkie traktowanie przez milicjantów kurdyjskich, mówi, że Państwo Islamskie go oszukało i wyraża chęć powrotu do Austrii. Na oświadczenie to zareagowały władze Wiednia, wzywając rząd federalny do wszczęcia procedury pozbawienia terrorysty obywatelstwa.
Kogo można pozbawić obywatelstwa?
Na podstawie Ustawy o obywatelstwie można go pozbawić kogoś, kto włączył się w walki zbrojne lub konflikt rozgrywający się w innym państwie. Artykuł 33 brzmi: „Obywatel, który dobrowolnie bierze aktywny udział w działaniach wojennych prowadzonych za granicą przez zbrojne ugrupowanie w ramach konfliktu zbrojnego, traci obywatelstwo, o ile nie zostanie w ten sposób bezpaństwowcem”.
Procedurę tę rozpoczyna się na wniosek ministra spraw wewnętrznych. Nie wstrzymuje jej nieobecność zainteresowanego. Kiedy kontakt z osobą zaangażowaną w działania zbrojnych ugrupowań jest niemożliwy, wyznacza się kuratora. Może więc się zdarzyć, że osoba walcząca po stronie ISIS nie będzie wiedziała, że nie jest już obywatelem Austrii. Mimo tych ułatwień cały proces utraty obywatelstwa trwa dość długo.
Postulat zaostrzenia prawa
Przepisy, na mocy których działają władze Austrii, jedynie częściowo mogą rozwiązać problem obywateli walczących po stronie ISIS. Po pierwsze, pozbawiać obywatelstwa można jedynie kogoś, kto ma podwójne obywatelstwo. Terrorystom mającym jedynie paszport austriacki obywatelstwa odebrać się nie da. Po drugie, przepisy mówią o „aktywnym” udziale w walkach, a tego bardzo często udowodnić nie można. Po trzecie, przepis nie ma zastosowania w przypadku tych, którzy Państwo Islamskie wspierali finansowo czy logistycznie.
Niektórzy politycy postulują więc przeprowadzenie zmian w prawie. Domagają się, żeby „bojówkarze Państwa Islamskiego tracili obywatelstwo automatycznie bez postępowania ex lege”. Zwolennikiem tego rozwiązania jest m.in. Hans Peter Doskozil, były minister obrony, obecnie starosta kraju związkowego Burgenlandu, wybrany z listy Socjaldemokratycznej Partii Austrii.
Skala problemu
Według Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji (BAT) pod koniec 2018 r. udało się ujawnić 320 osób pochodzących z Austrii, które „aktywnie uczestniczyły lub uczestniczyć chciały w dżihadzie w Syrii i Iraku”. W grupie tej znajduje się 30 procent obywateli Austrii, 40 procent ma paszport Federacji Rosyjskiej, reszta zaś rozkłada się na imigrantów przybyłych do Austrii z innych krajów. Według niepotwierdzonych informacji zginęło z nich 58 osób, zaś 93 wróciło do kraju. Pod koniec 2018 roku ponad stu terrorystów z Austrii znajdowało się w strefie działań wojennych. Powracający terroryści sądzeni są na podstawie przepisów kodeksu karnego.
______________________________________
Komentarz:
Austria to jeden z wielu krajów europejskich, które zmagają się z powracającymi obywatelami, biorącymi udział w działaniach Państwa Islamskiego. Na problem tzw. zagranicznych bojowników żadne państwo nie jest w istocie przygotowane. Prawo nie nadąża za zmieniającą się rzeczywistością. Stąd też wielu obywateli Zachodu przebywa w obozach detencyjnych na Bliskim Wschodzie, a władze poszczególnych krajów nie chcą przyjmować ich do siebie. Na przeszkodzie stają względy bezpieczeństwa (powracający bojownicy to „tykające bomby”) oraz brak rozwiązań prawnych. Przeprowadzenie procesu dowodowego przeciwko powracającym dżihadystom jest niezwykle trudne; często brakuje świadków oraz materiału dowodowego. Sądy mają związane ręce, zaś rządzący obawiają się zmienić prawo, na mocy którego możliwe byłoby pozbawianie dżihadystów z ISIS obywatelstwa. Kwestię tę można jedynie rozwiązać na poziomie międzynarodowym. Tak jak po upadku III Rzeszy pojawiły się nowe instytucje prawne, które pozwalały skazywać nazistów, tak też dziś, w obliczu działalności dżihadystów, należałoby podjąć nadzwyczajne środki. Pierwszym krokiem mogłoby być uznanie Państwa Islamskiego za organizację ludobójczą.
Piotr Ślusarczyk
Źródła: https://www.krone.at; https://www.oe24.at; https://www.kleinezeitung.at
https://www.derstandard.at; https://kurier.at