Związek między islamistycznymi organizacjami zachwalającymi przemoc i zagranicznymi funduszami jest „jasny i narastający”, uważa konserwatywne Henry Jackson Society.
W swoim nowym raporcie zatytułowanym „Zagraniczne finansowanie islamistycznego ekstremizmu w Wielkiej Brytanii” think tank domaga się publicznego dochodzenia w tej sprawie. Oskarża kraje Zatoki Perskiej i Iran, ale przede wszystkim Arabię Saudyjską, która wydała miliony na eksport wahhabizmu, konserwatywnej gałęzi islamu, na Zachód.
Do metod hodowania islamskiego ekstremizmu w Wielkiej Brytanii raport zalicza fundowanie meczetów i islamskich instytucji edukacyjnych, które stawały się miejscami występów ekstremistycznych kaznodziejów. Do tego dochodzi dystrybucja nienawistnej literatury islamskiej, szkolenie religijnych liderów brytyjskich w Arabii Saudyjskiej, używanie saudyjskich podręczników w islamskich szkołach na terenie Wielkiej Brytanii.
Autorzy raportu powołują się między innymi na śledztwo dziennikarskie BBC, które w 2010 roku ujawniło, że 5000 dzieci w Wielkiej Brytanii uczy się według saudyjskiego programu nauczania.
Raport odnosi się także do przykładów rozwiązań europejskich przeciwdziałających finansowanej z zagranicy radykalizacji, jak austriacka ustawa z 2015 roku, zakazująca finansowania meczetów i imamów z zagranicy.
Tymczasem oczekiwany jest raport rządowy na temat finansowania ekstremizmu przez Arabię Saudyjską, jednak Theresa May zastanawia się, jaką część raportu może upublicznić. Lewicowy „Guardian” uważa, że raport zawiera wrażliwe dane i dlatego jego ujawnienie się odwleka.