Ponad setka zamaskowanych mężczyzn zaatakowała meczet należący do tureckiego stowarzyszenia DITIB w Lipsku, przy okazji antypolicyjnej demonstracji.
Skrajna lewica protestowała w Lipsku wieczorem w poniedziałek (13.12) przeciwko domniemanej policyjnej przemocy. W trakcie demonstracji wybito okna w meczecie należącym do największego w Niemczech związku islamskiego, tureckiej organizacji DITIB.
Ponad sto, a według niektórych doniesień prawie 200 osób, odzianych na czarno i zamaskowanych, demolowało okolicę. Wybito szyby w samochodach i podpalono kosze ze śmieciami. Próbowano także podpalić racami samochody.
13 grudnia jest symboliczny dla sceny lewicowej, ponieważ kolejne litery alfabetu wyliczone z tej daty ACAB rozwijają się w hasło „All Cops Are Bastards” („Wszyscy Gliniarze To Łajdacy”). Policja zatrzymała 11 osób.
Pozostaje pytanie, dlaczego lewica, która zdaje się popierać wielokulturowość zaatakowała islamskie miejsce kultu. Antifa traktuje meczety należące do Turecko-Islamskiej Unii Instytucji Religijnych, DITIB, nie jako miejsca religijne, a obiekty gdzie szerzy się faszystowską propagandę. Lewacy oskarżają DITIB o turecko-nacjonalistyczną indoktrynację.
W liście opublikowanym na skrajnie lewicowej stronie indimedia.org o powodach ataku na ten sam meczet dwa lata wcześniej można przeczytać: „Jeżeli jesteście świadomi okrucieństw popełnianych przez tureckie państwo, jeżeli rozumiecie, jak ważną rolę Niemcy tu odgrywają i jak głębokie są powiązania DITIB z władzami Niemiec, to nie potrzeba wyjaśnienia”. Meczet został wtedy pomazany napisami odnoszącymi się do prześladowań Kurdów i do kurdyjskich organizacji – „Afrin”, „YPG”, „PKK”.