W wywiadzie dla „Washington Post” sekretarz generalny Ligi Arabskiej, Egipcjanin Amr Musa przedstawił swoją wizję Egiptu, wskazując na wyższość systemu prezydencko-parlamentarnego. Tłumaczył także, dlaczego byłby lepszym prezydentem niż b. szef MAEA Mohamed ElBaradei. Musa wypowiedział się również na temat podpisanego niedawno porozumienia między Hamasem i Fatahem.
Wywiad z Musą przeprowadziła w zeszły weekend w Kairze, siedzibie Ligi, dziennikarka „Washington Post” Lally Weymouth.
Na pytanie, dlaczego byłby lepszym kandydatem na prezydenta Egiptu, szef Ligi Arabskiej odpowiedział: Mieszkałem tu. Ja naprawdę wiem, co ludzie czują i co lubią, a czego nie, co będą tolerować, a czego nie. Egipt potrzebuje kogoś, kto jest jego częścią.
– Uważam, że ten kraj na tym etapie potrzebuje kogoś doświadczonego; dlatego mówię tylko o jednej, a nie dwóch kadencjach dla mnie, aby dać młodemu pokoleniu możliwość rządzenia. Musimy jednak przygotować pod to podwaliny – zaznaczył prawie 75-letni Musa, odnosząc się do pytania o wątpliwości Egipcjan na temat jego braku kontaktu z młodymi ludźmi.
– Jestem zdania, że przez pierwsze trzy, cztery kadencje bardziej potrzebny jest system prezydencki niż system całkowicie parlamentarny; tzn. mam na myśli system prezydencko-parlamentarny, taki jak wasz (amerykański) system oparty na demokracji. Tutejsi ludzie mylą to z dyktaturą. Mubarak był dyktatorem, a nie częścią systemu prezydenckiego – podkreślił rozmówca „WP”.
więcej na wp.pl