Siedem lat po ludobójstwie Jazydów Europa wciąż zmaga się z tym, jak osądzić sprawców tej zbrodni a zwłaszcza Europejczyków, którzy dołączyli do Państwa Islamskiego.
Sprawę Jazydów przypomina Euronews, nawiązując do mijającej siódmej rocznicy wydarzeń na początku sierpnia 2014 roku, kiedy w prowincji Sindżar w Iraku terroryści ISIS zaczęli mordować mężczyzn odmawiających przejścia na islam. Ich ciała spoczęły w masowych grobach. Tysiące ginęły rozstrzeliwane masowo, zabijane podczas ucieczki na górę Sindżar.
Do tych brutalnych mordów dołączyły wkrótce kolejne przestępstwa. Kobiety i dzieci były odrywane od rodzin, masowo zniewalane i przechodziły najbrutalniejsze tortury i cierpienia, włączając to zbiorowe gwałty i innego rodzaju przemoc seksualną. Trwało to latami, dla wielu skutkując ostatecznie śmiercią.
Zamordowano 10 tysięcy osób; 7 000 kobiet i dziewczynek, w wieku nawet 9 lat, zostało przeniesionych do Iraku i Syrii, gdzie były przedmiotem handlu. Młodzi chłopcy byli wcielani do bojówek ISIS.
Pomimo tych ewidentnych zbrodni nie powstał żaden międzynarodowy sąd w celu osądzenia winnych ludobójstwa Jazydów. Co prawda w Iraku skazano tysiące terrorystów Państwa Islamskiego, jednak powodem była przynależność do organizacji terrorystycznej. W dodatku osoby, które ocalały z ludobójstwa, nie mają wglądu w procesy, nie są o nich informowane.
Podobnie w Europie Zachodniej – trwają procesy wobec tych, którzy udali się do Syrii i Iraku na dżihad, ale pod zarzutem związków z organizacją terrorystyczną. Jedynie Niemcy, skąd 1200 osób dołączyło do ISIS, próbują sądzić dżihadystów za zbrodnie przeciwko Jazydom.
W 2021 roku Sarah O., która w 2013 dołączyła do terrorystów została skazana, poza terroryzmem, za pomaganie w gwałtach, niewolnictwie, za prześladowania religijne i na bazie płci, jako zbrodnie przeciwko ludzkości.
Czy to ważne, za co w końcu terrorysta otrzyma wyrok? Dla Jazydów to niezwykle istotne, żeby ścigać za przestępstwa wobec ludzkości opierające się na dyskryminacji religijnej, a także dyskryminacji wobec kobiet.
„Społeczności były rozdzielane przez ISIS pod kątem wieku i płci, a w zależności od tego były popełniane różne przestępstwa: mężczyźni i starsze kobiety byli zabijani; młode kobiety i dziewczęta zostawały niewolnicami seksualnymi, ale także służącymi; chłopcy byli także zniewalani i wcielani siłą do ISIS” – wyjaśnia doradczyni ds. międzynarodowego wymiaru sprawiedliwości Alexandra Lily Kather z Uniwersytetu w Londynie.
Większość tych dochodzeń odbywa się w sprawie o członkostwo w organizacji terrorystycznej, bo łatwiej jest to udowodnić, niż przeprowadzić dowód, że ktoś brał udział w przestępstwach wobec konkretnych osób. Organizacje pozarządowe domagają się jednak, żeby w obliczu cierpienia ofiar i dokumentacji historii prowadzić postępowania o zbrodnie przeciwko ludzkości.
„Każda osoba, która przetrwała, zasługuje na to, żeby zobaczyć swoich prześladowców pociągniętych do odpowiedzialności, a cierpienie ofiar uznane przez sąd”, twierdzi Nadia Murat, laureatka nagrody pokojowej Nobla, Jazydka, która także przeszła przez tortury i gwałty ze strony ISIS.
Dlaczego Niemcy mogą bardziej niż inne kraje zajmować się takimi procesami? Wielu Jazydów znalazło tam schronienie, więc prokuratura mogła spisać ich zeznania. Niemiecki system prawny może ścigać przestępstwa wobec ludzkości nawet wtedy, gdy ani ofiara ani sprawca nie są obywatelami Niemiec, a zbrodnia nie była popełniona na terytorium kraju. Udało się tam uzyskać nawet ekstradycję irackiego obywatela, członka ISIS, Tahy Al-J. z Grecji i oskarżyć o zbrodnie przeciwko Jazydom.
Jednak poza tym w Europie brakuje wspólnych ram prawnych do ścigania tego typu przestępstw i łączenia różnych śledztw, by zapewnić sprawiedliwość Jazydom. Poza tym, różne kraje podeszły w różny sposób do swoich obywateli, którzy przystąpili do ISIS. Większość woli, żeby ci ludzie pozostali poza krajem i byli sądzeni w Iraku.