Analiza

Turecki mafioso oskarża elity – aktualizacja

Sedat Peker w jednym ze swoich wideo. Fot. YouTube

Turcja ogląda nowy serial na YouTube: filmy nagrane przez Sedata Pekera, dobrze znanego w tym kraju biznesmana i mafiosa w jednej osobie, który oskarża elity polityczne o popełnianie przestępstw, od korupcji do morderstw.

Pojawiające się co kilka dni nowe godzinne odcinki są coraz popularniejsze; opublikowany w czwartek odcinek szósty miał po południu 3 miliony odsłon. Pierwszy odcinek, który pojawił się 1 maja, do dzisiaj miał 3,1 mln odsłon, odcinek 5 z 16 maja miał ponad 6 milionów. Widownia rośnie, bo starannie przygotowane wypowiedzi mafiosa wydają się prawdziwe.

Sedat Peker jest w Turcji bardzo dobrze znany, przede wszystkim jako biznesmen – chociaż nikt nie wie, jakim biznesem się zajmuje i ile ma pieniędzy. Część tych pieniędzy pochodzi z jakichś jego nielegalnych przedsięwzięć; dwukrotnie siedział w więzieniu, w roku 2007 został skazany na 14 lat więzienia m.in. za zorganizowanie i kierowanie gangiem. Udzielał się też w polityce, organizując demonstracje polityczne popierające rząd, pojawiał się od lat w towarzystwie czołowych polityków, nawet Erdogana. Otrzymał wiele nagród biznesowych a jeden z dzienników przyznał mu w 2017 tytuł „Najbardziej charytatywnego biznesmana”. Postacie – popełniające brutalne przestępstwa – w niezmiernie popularnym serialu „Dolina wilków” były na nim wzorowane.

Jest ultranacjonalistą. W Turcji stał się powszechnie znany w roku 2016, gdy nazwał terrorystami i publicznie groził „utopieniem we krwi” wykładowców akademickich, którzy w 2016 roku podpisali petycję w sprawie rokowań z Kurdami. Od roku 2019 mieszka w Dubaju, wyjechał z Turcji po zwolnieniu z więzienia, „by ukończyć studia uniwersyteckie”, a w kraju została jego żona i córeczka. W kwietniu policja przeprowadziła rewizję w jego domu, w związku z kolejnym śledztwem w sprawie jego przestępstw.

Teraz przestępca-celebryta skarży się, że został zdradzony przez elitę polityczną i opowiada o jej  korupcji i przestępstwach. Część  z tych oskarżeń, o korupcję, handel narkotykami, gwałt i morderstwo, już poprzednio była przedmiotem plotek, ale to co opowiada Peker, nadaje im znacznie cięższej wagi.

Oskarżał o korupcję zięcia Erdogana i byłego ministra finansów, a następnie jego atak skierował się na aktualnego ministra spraw wewnętrznych Suleymana Soylu i jego doradców, a także wysokiego urzędnika państwowego Mehmeta Agara i jego syna Tolgę Agara, który jest posłem z rządzącej AKP. Tego ostatniego oskarża o zgwałcenie i udział w zamordowaniu dziennikarki; według oficjalnej wersji popełniła samobójstwo.

Prezydent Erdogan, który uważnie śledzi badania opinii publicznej, ma powody do niepokoju. Wyniki sondażowe jego partii są najniższe od 19 lat, a on sam przegrałby dzisiaj wybory prezydenckie.

Cała sprawa przypomina Turkom wydarzenia sprzed ponad dwudziestu lat, tak zwaną sprawę Susurluk, do której zaczyna być porównywana. W 1996 roku w wypadku samochodowym zginęła nie tylko była miss Turcji, ale i handlarz narkotykami i terrorysta Abdullah Catli, a także Sedat Bucak, otrzymujący ponad milion dolarów miesięcznie dowódca prorządowych kurdyjskich bojówek, które mordowały skrytobójczo bojowników z kurdyjskiej PKK oraz Husseyin Kocadag, wysokiej rangi policjant, dowódca oddziałów antypartyzanckich,  były zastępca komendanta policji w Stambule. Ocalał z wypadku parlamentarzysta z rządzącej wówczas partii. W bagażniku samochodu znaleziono mnóstwo broni, w tym pistolety z tłumikami.

Wypadek w Susurluk pokazał tureckiemu społeczeństwu, że politycy, państwo i przestępcy połączeni są mafijnymi układami, że rzeczywiście istnieje „głębokie państwo”. AKP doszła do władzy w 2004 roku między innymi dlatego,  że była partią czystą, nieskorumpowaną i nieskompromitowaną powiązaniami ze światem przestępczym. Przeciwnie, głosiła, że będzie walczyć z „głębokim państwem” i przestępczością.

Oskarżenia Pekera sugerują Turkom, że historia się powtarza, że w kraju, gdzie praktycznie zlikwidowano niezależne media, a kolejne wybory od ponad 15 lat wygrywają AKP i Erdogan, politycy związali się z przestępcami i sami się nimi stali. To dla AKP może być ciosem śmiertelnym, bo i tak jej pozycja, i pozycja Erdogana, ostatnio osłabły.

Przyczyną osłabienia jest zarówno epidemia koronawirusa, którą władze państwowe lekceważyły, jak i dramatycznie pogarszająca się sytuacja gospodarcza. Na poziomie makroekonomicznym to pogorszenie widać w utracie wartości tureckiej waluty i inflacji – lira straciła od początku roku 12% do dolara, a inflacja tegoroczna sięgnie 20%.

Ważniejszy jednak dla tureckich wyborców jest ich poziom życia. Nastąpiło zubożenie bardzo dużych grup osób słabiej zarabiających, bezrobotnych i emerytów, tysiące z nich muszą korzystać z darmowej żywności, rozdawanej przez organizacje charytatywne. Hacer Foggo, założycielka jednej z takich organizacji, mówi, że od dwudziestu lat nie była świadkiem takiego zubożenia ludzi w miastach.

Prezydent Erdogan, który uważnie śledzi badania opinii publicznej, ma powody do niepokoju. Wyniki sondażowe jego partii są najniższe od 19 lat, a on sam przegrałby dzisiaj wybory prezydenckie z kilkoma potencjalnymi kontrkandydatami. Wprawdzie wybory odbędą się dopiero za dwa lata, ale sytuacja gospodarcza kraju i mieszkańców raczej się pogorszy niż poprawi.

Oskarżenia Pekera wskazują wyborcom, że AKP nie tylko nie potrafi sobie dać rady z epidemią ani z gospodarką, ale jest partią równie skorumpowaną, jak jej poprzednicy. Jedyne, co pozostaje w tej sytuacji Erdoganowi, to budować islamistyczną wiarygodność partii, umacniając rolę religii w życiu kraju i odwołując się do najbardziej konserwatywnych religijnie wyborców.  Częścią tej strategii jest ostro antyizraelskie  – a nawet antysemickie – stanowisko Erdogana, które widzimy w trakcie aktualnego konfliktu Hamas – Izrael.

I chociaż wydaje się, że rewelacje Pekera są dla AKP i Erdogana zabójcze, to w tej układance nie zgadza się jeden element – kanał YouTube mafiosa nie został w Turcji zablokowany, chociaż władze w przeszłości potrafiły blokować i YouTube, i Facebooka. Sugerować to może, że Erdogan – bo to on musi stać za taką decyzją – wykorzysta oskarżenia pod adresem elit politycznych dla przeprowadzenia czystki i umocnienia swojej osobistej władzy, na zasadzie „car jest dobry, ale miał złych doradców”.

Z jakiegoś powodu Peker, oskarżając mnóstwo osób ze szczytów władzy, nie powiedział słowa na temat Erdogana.

Aktualizacja 24.05
W niedzielę 23. maja Peker opublikował kolejne wideo, obejrzane w ciągu jednego dnia przez 10 mln osób. Oskarżył w nim również siebie o to, że na polecenie ministra w ówczesnym (przed AKP) rządzie w 1996 roku zlecił swojemu bratu zamordowanie dziennikarza i polityka z tureckojęzycznej części Cypru, Kutlu Adali; bratu nie udało się dziennikarza zamordować. Oskarżenia wydają się na tyle wiarygodne, że policja turecka zatrzymała w niedzielę brata, Atillę Pekera.

O Turcji pisaliśmy wielokrotnie, polecamy:

〉 Tekst Piotra Ślusarczyka, w tym o strategicznych planach Erdogana: „Sułtańskie ambicje tureckiego dyktatora

〉 Analizę sytuacja w Turcji Jana Wójcika : „Turcja: lira w dół, Bractwo do aresztu, prawa kobiet do kosza”

〉 Tłumaczenie artykułu Buraka Bekdila „Nowa kokieteria Erdoğana: oszukańcze reformy demokratyczne”

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign
Avatar photo

Grzegorz Lindenberg

Socjolog, dr nauk społecznych, jeden z założycieli „Gazety Wyborczej”, twórca „Super Expressu” i dwóch firm internetowych. Pracował naukowo na Uniwersytecie Warszawskim, Uniwersytecie Harvarda i wykładał na Uniwersytecie w Bostonie. W latach '90 w zarządzie Fundacji im. Stefana Batorego. Autor m.in. „Ludzkość poprawiona. Jak najbliższe lata zmienią świat, w którym żyjemy”. (2018), "Wzbierająca fala. Europa wobec eksplozji demograficznej w Afryce" (2019).

Inne artykuły autora:

Uwolnić Iran z rąk terrorystów i morderców

Afganistan – przegrany sukces

Pakistan: rząd ustępuje islamistom