Portal Euobserver.com dotarł do unijnego dokumentu, streszczającego dyskusje nad nowym paktem imigracyjnym. Brak zgody dotyczy przede wszystkim mechanizmu odsyłania osób, którym nie udzielono azylu.
Przedstawiony przez Komisję Europejską we wrześniu 2020 projekt nowego paktu imigracyjnego przewidywał wprowadzenie alternatywnych działań dla krajów, które nie zgadzają się na dobrowolną relokację imigrantów – zajmowanie się ich odsyłaniem (nazywane sponsorowaniem). Przykładowo Polska mogłaby, zamiast przyjąć tysiąc imigrantów, zająć się odesłaniem takiej samej liczby osób, którym nie udzielono azylu, z Grecji. Zarówno przyjęcie imigranta jak i odesłanie go byłoby przez Unię opłacane w takiej samej wysokości 10 tys. euro.
Projekt przewiduje, że na odesłanie takiego imigranta kraj sponsorujący miałby osiem miesięcy, gdyby nie udało mu się tego przeprowadzić, to musiałby zabrać imigranta do siebie. W praktyce jest to wysoce prawdopodobne, ponieważ Unia nie ma jeszcze umów o odsyłaniu imigrantów z Afganistanem, Irakiem czy krajami Afryki Północnej. To jest pierwszy punkt niezgody.
Węgry i Austria nazwały pomysł sponsorowania deportacji „relokacją przez tylne drzwi”; z drugiej strony kraje, do których imigranci przypływają, chciałyby skrócenia tego okresu – Malta do czterech miesięcy, inne kraje nawet do 6-7 tygodni.
W roku 2019, ostatnim, za który są pełne dane Eurostatu, w Unii Europejskiej wystawiono 491 200 nakazów wyjazdu. Wyjechało 142 300 osób, czyli mniej niż jedna trzecia, z tego mniej więcej połowa dobrowolnie. Główne kraje, do których wracali odrzuceni azylanci, to Ukraina, Albania, Maroko i Gruzja. Dyskusje dotyczą więc wydalania kilkuset tysięcy osób rocznie.
Kolejna dyskutowana kwestia dotyczy statusu imigranta zabranego do kraju sponsorskiego. Czy miałby on od nowa składać wnioski azylowe, czy też nadal miałby status osoby, której wniosek odrzucono? Unijny projekt nie określa tego wyraźnie, a większość krajów uważa, że imigrant mógłby składać nowy wniosek azylowy.