Wielka Brytania wprowadza „największą zmianę przepisów azylowych od dziesięcioleci”, jak określiła to minister spraw wewnętrznych Priti Patel. Ograniczenie nielegalnej imigracji było jedną z obietnic kampanii za Brexitem, popieranej w 2016 przez aktualnego premiera Borisa Johnsona.
Nowe przepisy zwrócone są przeciwko nielegalnym imigrantom, których rekordowe liczby przypłynęły w zeszłym roku do Wielkiej Brytanii, i wprowadzają dwie różne kategorie azylantów, zależnie od tego, czy przybyli do kraju legalnie lub nielegalnie z kraju uznawanego za bezpieczny, jak Francja.
Osoby, które przybyły nielegalnie, nie będą otrzymywać azylu, lecz tylko zezwolenie na pozostanie w kraju, które będzie można cofnąć w każdej chwili a jego posiadacza wydalić. Ograniczone będą też prawa takich osób do łączenia rodzin i otrzymywania zasiłków.
Oczekujący na rozpatrzenie wniosków azylowych będą mieszkali w ośrodkach recepcyjnych. Drastycznie zwiększono kary za przemycanie nielegalnych imigrantów, które teraz zagrożone będzie nawet dożywociem. Karane będą też osoby deportowane, które powracają do Wielkiej Brytanii – grozi im od sześciu miesięcy do pięciu lat więzienia.
Jednocześnie poprawi się sytuacja osób, które przybyły legalnie. Załatwianie ich spraw ma być przyspieszone, a otrzymanie azylu będzie się wiązało nie jak dotychczas z pięcioletnim odnawialnym zezwoleniem pobytu, lecz z prawem do pobytu bezterminowego.
Aby ograniczyć otrzymywanie azylu przez osoby nieuprawnione zostanie dokładnie zdefiniowane pojęcie „uzasadnionych obaw przed prześladowaniem”, które stanowi podstawę przyznawania azylu, a osoby podające się za nieletnie będą poddawane badaniu wieku.