Raport francuskiego parlamentu informuje o radykalizacji w transporcie publicznym, klubach sportowych i więzieniach. Możemy przeczytać w nim również o sytuacji na paryskich lotniskach.
26 czerwca posłowie Éric Diard (z partii Republikanie) oraz Éric Poulliat (reprezentujący La République en marche, partię Macrona) opublikowali raport poświęcony radykalizacji w kraju, przede wszystkim radykalizacji islamistycznej w sektorze usług publicznych. Autorzy zalecają przeprowadzenie dochodzenia w administracji, szczególnie w procesie rekrutacji opiekunów sportowych.
Zdaniem posłów najbardziej palącymi obszarami są przeludnione więzienia i kwestia zradykalizowanych kobiet, którą nikt się nie zajmuje. Podatni na radykalizację są również strażnicy więzienni. Związki zawodowe wyraziły obawy z powodu niepokojącego obniżenia wymagań w rekrutacji na to stanowisko.
Éric Diard i Éric Poulliat wskazali na zagrożenie radykalizacją w federacjach sportowych, zwłaszcza w sztukach walki. „Niektóre stowarzyszenia sportowe znajdują się pod wpływem poszczególnych społeczności”, piszą posłowie. Nierzadkim widokiem są publiczne modlitwy w szatniach, pomieszczenia ze wstępem wzbronionym dla kobiet, a nawet kalendarze zawodów dopasowane do świąt religijnych.
Według posłów, władze nie chcą przyznać, że problem istnieje. Diard i Poulliat zalecają w związku z tym zwiększenie liczby śledztw administracyjnych oraz poprawienie mobilności urzędników państwowych zajmujących się szczególnie wrażliwymi w tej kwestii zawodami.
Problem dotyczy także środków komunikacji. Autorzy raportu podają przykład pracowników paryskiej sieci transportu publicznego RATP zatrudnionych bez rozmów wstępnych, czy też zatrudnionych na paryskich lotniskach osób, które – choć toczy się w ich sprawie śledztwo związane z radykalizacją – wciąż korzystają z pracowniczych identyfikatorów, dających im dostęp do lotnisk w całym regionie.