Julia Wöllenstein uczy w szkole ponadgimnazjalnej w Kassel. Z gazetą „Bild” rozmawiała o problemach z integracją. „Niektórzy rodzice proszą mnie o bicie dzieci, jeśli te nie dają sobie rady” – mówi nauczycielka.
„Jeden z uczniów powiedział mi niedawno – opowiada: 'Jeśli ojciec mnie bije, to nie jest aż takie złe, ale gdy bije matka, to wtedy tak’. Kiedy zapytałam dlaczego, odpowiedział: „Ponieważ matka bije w twarz, a ojciec przynajmniej w miejsca niewidoczne’”.
Nauczycielka była zszokowana. „Przemoc w domu jest normalnością dla moich uczniów”, mówi, dodając: „Niektórzy rodzice proszą mnie, żebym biła ich dziecko, jeśli nie radzi sobie w szkole”. W takim przypadku Wöllenstein wyjaśnia rodzicom, że zakazuje tego konstytucja.
Dojrzewanie, odkrywanie tożsamości i niezdrowa pół-wiedza na temat własnej religii są mieszanką wybuchową. Muzułmańscy uczniowie szukają tożsamości w swojej religii i jest to problematyczne, ponieważ usiłują nawracać innych. „Często są nietolerancyjni”- podkreśla nauczycielka.
Według Wöllenstein wielu niemuzułmańskich uczniów straciło chęć na jedzenie wieprzowiny z powodu wypowiedzi muzułmańskich kolegów. Podczas postu w Ramadanie muzułmańscy uczniowie prosili nauczyciela, aby wszyscy pozostali schowali swoje butelki z wodą, „aby nie były dla nich pokusą”.
Ośmioletnie dziewczynki nie dlatego noszą chustę, że są szczególnie religijne, ale dlatego, że rodzice obiecują im nowego smartfona lub lalkę” – powiedziała nauczycielka.
Ona sama domaga się zakazu noszenia chusty w przedszkolach i szkołach. Jej zdaniem dziewczęta powinny mieć prawo same zdecydować, czy chcą nosić chustę, czy nie.
Również egzamin z niemieckiego dla migrantów z jej punktu widzenia nie ma sensu. Należy tylko się upewnić, że uczniowie potrafią się nim porozumieć w codziennych sytuacjach.
Oprac. N.O.S., na podst. https://www.epochtimes.de
Julia Wöllenstein napisała książkę o problemach integracji w niemieckich szkołach: „Von Kartoffeln und Kanaken – Warum Integration im Klassenzimmer scheitert: Eine Lehrerin stellt klare Forderungen“ („O ziemniakach i kanakach – dlaczego integracja w klasie zawodzi: nauczycielka stawia wyraźne wymagania”. „Kanaken” to obraźliwe określenie osób pochodzenia tureckiego, mieszkających w Niemczech)