W tym miesiącu Wielka Brytania ogłosiła, że ponownie rozpoczyna dialog z politycznym skrzydłem Hezbollahu. Wielka Brytania uważa za organizację terrorystyczną tylko militarne i terrorystyczne części Hezbollahu, podczas gdy na amerykańskiej liście organizacji terrorystycznych figuruje cały Hezbollah. Tymczasem w samej Unii Europejskiej żadna część Hezbollahu nie figuruje na listach organizacji terrorystycznych.
Pomimo istotnych różnic, co do definicji i prawa antyterrorystycznego, jeden obszar działalności libańskiej organizacji narusza prawo wszystkich wymienionych państw. Od wielu lat Hezbollah zaangażowany jest w różne przestępstwa w celu zdobycia środków finansujących jego aktywność. I Stany Zjednoczone i ich europejscy partnerzy mają wspólny interes w zwalczaniu rosnącej roli ugrupowania jako przemytnika narkotyków.
I chociaż Hezbollah jest zamieszany w całą gamę przestępstw poczynając od przemytu papierosów do sprzedaży podróbek, związek pomiędzy narkotykami i terrorem jest szczególnie silny. Według amerykańskiej agencji antynarkotykowej (Drug Enforcement Administration – DEA) 19 z 43 organizacji terrorystycznych jest zaangażowanych w handel narkotykami.
Hezbollah przez lata umacniał swoją rolę producenta i przemytnika narkotyków w dużej mierze dzięki szyickim uchodźcom z Libanu zamieszkującym Amerykę Południową i Afrykę. Według Michaela Brauna, poprzedniego szefa operacyjnego DEA zarówno Hamas jak i Hezbollah są aktywne w rejonie Trójgranicza, gdzie możliwe jest osiągnięcie zysków w wysokości miliona dolarów ze sprzedaży czternastu lub piętnastu kilogramów narkotyków -ilości, która może być przetransportowana w jednej walizce.
Przykładowo w sierpniu 2008 roku DEA i amerykańskie armia współdziałając z Kolumbią rozbiła siatkę szmuglerów kokainy i pralni pieniędzy umiejscowioną w Kolumbii. Siatka składała się z kartelu kolumbijskiego i libańskich członków Hezbollahu, którzy swoją część zysków – około setek milionów dolarów rocznie – przekazywali na działalność swojej organizacji.
Takie odkrycia to nie nowość. Również Afryka staje się istotnym obszarem aktywności grup terrorystycznych zaangażowanych w narkotyki. Zdaniem admirała Jamesa G. Stavardisa z amerykańskiego Dowództwa Południowego przemytnicy narkotyków traktują Afrykę jako „trampolinę do Europy.” Hezbollah jest tam obecny od lat, zaangażowany w pozyskiwanie środków finansowych z takich działalności jak przemyt diamentów.
Połączenie między przemytem narkotyków i działalnością terrorystyczną stanowi wyzwanie dla Stanów Zjednoczonych i Europy, które choć mogą różnić się co do definicji organizacji terrorystycznej, z pewnością chcą przeciwdziałać działalności kryminalnej. W tym przypadku nie ma „szarej strefy” ponieważ przemyt narkotyków jest nielegalny we wszystkich państwach.
Czy do Hezbollahu Stany Zjednoczone zamierzają zabrać się jak do Al Capone, szefa mafii, którego zamknięto za podatki? Według Matthew Levitta dyrektora programu antyterrorystycznego w Washington Institute, nie powinniśmy się dziwić kiedy Wielka Brytania pomimo rozpoczęcia rozmów z Hezbollahem, będzie aresztowała jego członków zaangażowanych w przemyt narkotyków. Oficjalnie te działania wymierzone będą w przestępców, nie w Hezbollah, ale efekt będzie mniej więcej ten sam.
Jan Wójcik na podst. Hezbollah: Narco-Islamism,
Matthew Levitt Washington Institute for Near East Policy