W tym roku już prawie 10 000 potencjalnych imigrantów z Afryki do Europy zaakceptowało ofertę lotów repatriacyjnych z Libii, co jest liczbą znacznie przekraczającą oczekiwania.
Taka sytuacja częściowo jest spowodowana faktem wzmocnienia patroli straży granicznej na Morzu Śródziemnym.
Tysiące Afrykańczyków przebywających w libijskich obozach przejściowych doświadcza codziennie tortur, gwałtów oraz wymuszeń. Powoduje to, że porzucają oni marzenia o dostaniu się do Europy i ustawiają się w kolejkach na loty czarterowe do ojczystych krajów organizowane pod egidą ONZ.
„W tym roku spodziewamy się, że z opcji powrotu do domu zorganizowanym czarterem skorzysta nawet 12.000 migrantów w porównaniu z 2.000 z roku ubiegłego” – mówi Federico Soda z International Organisation for Migration (IOM).
Ocenia się, że w Libii przebywa obecnie koło miliona nielegalnych imigrantów. Kraj był mekką dla pracowników zagranicznych aż do obalenia Kadafiego w 2011 roku, a obecnie przyciąga wiele osób z Afryki Subsaharyjskiej liczących na to, że zaokrętują się na jeden ze statków płynących do Europy. Jednak bardzo często zamiast spełnienia marzeń czeka ich umieszczenie w obozie przejściowym gdzie doświadczają tortur, bicia i głodu. Lub utonięcie, co zdarzyło się w tym roku już 2700 osób.
IOM zorganizowała loty do w sumie 29 krajów, wśród których Nigeria jest najpopularniejszym kierunkiem. Poleciało tam przeszło 4.000 imigrantów. Prawie połowa, około 5.000, otrzymała dofinansowanie na znalezienie pracy.