Rory Stewart, dyrektor departamentu ds. Afryki przy brytyjskim rządzie, powiedział BBC, że z problemem bojówkarzy islamskich wiążą się „bardzo trudne dylematy moralne”, jednak zagrożenia dla bezpieczeństwa kraju w pełni uzasadniają zdecydowane działanie.
„Oni są absolutnie oddani Państwu Islamskiemu oraz pomysłowi stworzenia światowego kalifatu – mówił Stewart. – Wyznają pełną nienawiści doktrynę, w której skład wchodzi samobójstwo, zabijanie innych i stosowanie przemocy, by cofnąć się do 7 wieku naszej ery. Obawiam się, że niebezpieczeństwo należy traktować z pełną powagą, a jedynym środkiem zaradczym jest eliminowanie wszystkich bojówkarzy. To ludzie, którzy dokonują egzekucji strzałem w tył głowy, biorą kobiety i dzieci na zakładników, którzy nie cofną się przed zabójstwem i torturami, żeby narzucić innym swoją wolę”.
W odpowiedzi na słowa byłego dyplomaty rzecznik prasowy rządu oświadczył, że są one zgodne ze stanowiskiem ministra obrony Michaela Fallona, który oznajmił bojówkarzom pochodzenia brytyjskiego, którzy wyjechali walczyć do Syrii i Iraku: „Zrobiliście z siebie cel i dużo zaryzykowaliście. Każdego dnia to w was wycelowane są działa brytyjskich i amerykańskich sił powietrznych”. Rzecznik rządu dodał również: „Nie powinno być żadnych wątpliwości co do naszej determinacji, żeby walczyć z Daesh i go pokonać, bez względu na narodowość naszych przeciwników. Każdy, kto jedzie do Syrii z jakiegokolwiek powodu, ryzykuje, zwłaszcza jeżeli wspiera naszych wrogów”.
Minister Stewart wezwał też Brytyjczyków, którzy chcieliby walczyć z Państwem Islamskim, żeby szukali oficjalnych kanałów: „Jeśli chcecie służyć ojczyźnie i zwalczać terroryzm, zaciągnijcie się do wojska, policji lub sił bezpieczeństwa – wyszkolimy was i będziemy z wami pracować w sposób legalny i kontrolowany”.
Brytyjskie służby wywiadowcze uważają, że przynajmniej 850 Brytyjczyków opuściło kraj, żeby walczyć u boku bojówkarzy ISIS od 2014 r. Połowa z nich wróciła do kraju. Najbardziej jaskrawymi przykładami zdrady stanu popełnionej przez obywateli brytyjskich są sprawa Sally Jones, punkowej piosenkarki i rekruterki ISIS (znanej też jako Biała Wdowa) oraz „Jihadi Johna”, czyli Mohammeda Emwaziego, który wystąpił na licznych nagraniach egzekucji zakładników. Jones i Emwazi zginęli w trakcie akcji przy użyciu dronów w Syrii, jednak zdaniem sił bezpieczeństwa tych dwoje to jedynie czubek góry lodowej.
Borsuk na podst.: http://news.sky.com/story/minister-calls-for-almost-every-british-islamic-state-fighter-to-be-killed-11093488