Wysoki rangą przedstawiciel niemieckich służb bezpieczeństwa ostrzega, że wschodnie landy niemieckie stały się idealnym miejscem do rozwoju islamizmu.
Stephan Kramer, szef Urzędu ds Ochrony Konstytucji (odpowiednik polskiego ABW) w Turyngii powiedział, że islamiści coraz częściej wybierają zamieszkanie na wiejskich terenach wschodnich Niemiec. Miało to już miejsce jeszcze przed falą uchodźców, powiedział „Mitteldeutsche Zeitung”.
Powodem jest to, że mogą tam czuć się swobodniej i łatwiej realizować swoje cele. Nie ma tam silnych struktur w meczetach i łatwiej mogą przejąć nad nimi kontrolę i manipulować innymi muzułmanami.
„Codziennie docierają do nas informacje o podejrzanych o terroryzm”, powiedział Kramer, chociaż przyznał, że wielkim wyzwaniem jest także identyfikacja fałszywych donosów. Nie jest przypadkiem, że ostatnie aresztowanie radykała miało miejsce w Lipsku, zdaniem Kramera sytuacja w innych wschodnich landach jest podobna.
Innym „egzystencjalnym problemem” dla Niemiec będzie wzrost prawicowego ekstremizmu w odpowiedzi na rozwój islamizmu, przewiduje Kramer. Uważa, że rozwinie się on „i wejdzie na salony”. Także wzrost terroryzmu ze strony skrajnej prawicy jest nie do wykluczenia. W Niemczech działają takie grupy jak Old School Society, Blood and Honor, Combat 18 i inne.
Szef BfV w Turyngii uważa, że sytuacja nie jest porównywalna z rokiem 1933, ale demokracja i otwarte społeczeństwo są poważnie zagrożone. (j)