Nervana Mahmoud
W wyniku wojny o burkini we Francji wypłynął na powierzchnię konflikt o zgoła innych proporcjach.
W położonym na południu mieście Toulon dwie kobiety ubrane w krótkie spodenki zostały słownie zaatakowane przez grupę 10 mężczyzn, przypuszczalnie muzułmanów, którzy nazwali je „dziwkami”. Kobiety jeździły na rolkach z rodzinami. Kiedy ich mężowie i znajomy stanęli w obronie kobiet, zaczęła się bójka i nie-muzułmanie zostali poważnie pobici. Jeden odniósł znaczne obrażenia twarzy, a drugiemu złamano nos.
Mimo że dwóch atakujących trafiło do więzienia za udział w bójce, zdarzenie stało się sławne w mediach społecznościowych pod hashtagiem #TousEnShort (wszyscy w szortach), sugerując powiązanie napadu z islamem. Oliwy do ognia dolał Julien Leonardelli, sekretarz Frontu Narodowego na departament Haute-Garonne. Leonardelli napisał na Twitterze: „Znowu atakują nasze wolności. Już wprowadzili szariat”.
Na początku czerwca 18-letnia Maude Vallet została zaatakowana przez grupę dziewcząt w autobusie w Toulonie. Obrażały ją, groziły i opluwały. 25 sierpnia inna kobieta została zaatakowana przez muzułmankę za opalanie się topless na plaży w Chateauneuf-sur-Charente. Żadne z tych wydarzeń nie skupiło takiej uwagi jak zakaz burkini, ani nie wywołało takiego oburzenia.
Przyczyną tych ataków jest islamizm, który promuje konserwatyzm jako narzędzie zachowania islamskiej tożsamości wśród muzułmanów żyjących w krajach zachodnich. Nie da się nauczyć młodych muzułmanów szacunku dla cudzego ubioru, jednocześnie indoktrynując ich, że zakrywanie całego ciała świadczy o moralnej wyższości. Ta kwestia będzie ciągnąć się za muzułmanami, których młodzież, będąca przecież drugim pokoleniem, staje się coraz bardziej odizolowana i zbuntowana przeciw zachodniemu społeczeństwu.
Niektórzy muzułmanie nie chcą tego przyznać, ale ten obłudny islamizm przyniesie im tylko problemy, nie tylko we Francji, ale w całym zachodnim świecie. Tak, muzułmanie wygrali bitwę o burkini, zdobywając nawet poparcie ONZ, która potępiła zakaz burkini argumentując, że „podsyca on nietolerancję religijną i stygmatyzację muzułmanów we Francji”.
Ogłuszająca cisza wokół ataków na nie-muzułmanów, za ich niezgodne z islamskim konserwatyzmem ubranie, również przyczyni się do nietolerancji religijnej i zbiorowej stygmatyzacji wszystkich muzułmanów.
Napięcia we Francji już są znaczne, a muzułmanie ponoszą znaczną odpowiedzialność za podsycanie nienawiści do nich samych. Powinni stać w obronie wolności i szacunku. Powinna być zerowa tolerancja dla atakowania nie-muzułmanek. Jeśli burkini ma spotkać się z akceptacją w zachodnim świecie, to szorty, a nawet nagość, muszą spotkać się z akceptacją muzułmanów żyjących w niemuzułmańskich społeczeństwach.
GB na podstawie https://nervana1.org/
Autorka jest publicystką i blogerką z Egiptu. Obecnie pisze dla dziennika Al-Ahram.