W przypadku Adema droga do radykalizacji zaczęła się od zaproszenia na Facebooku do wysłuchania kazania imama z sąsiedniego miasteczka. Islam go „zaciekawił”. Przez kolejne pięć miesięcy chłopak uczestniczył w kazaniach i lekcjach Koranu w prowizorycznym meczecie, w którym zamieszkał razem z innymi młodymi mężczyznami.
![Zeqirja Qazimi](http://euroislam.pl/app/uploads/2016/07/image003-300x164.jpg)
Zeqirja Qazimi
Kazania zorganizowane były przez Rinia Islame („Młodzież Islamska” w języku albańskim), islamską instytucję charytatywną działającą w Kacaniku. To jedna z dziesiątek organizacji sponsorowanych przez Arabię Saudyjską i inne państwa Zatoki Perskiej, promujących ekstremalną wersję islamu. Są one obwiniane o pranie mózgu i werbowanie młodych ludzi do zbrojnych działań za granicą.
Adem twierdzi, że kazania w których uczestniczył, były bardzo surowe i rygorystyczne. „Zabraniano nam podawania ręki kobietom i chodzenia do barów i kawiarni” – mówi.
W Kacaniku faktycznie coraz częściej dostrzec można oznaki islamskiego fundamentalizmu. Nie jest rzadkością widok zasłoniętych kobiet, czy mężczyzn z długimi brodami i w szatach do kolan. Jak twierdzi Adem, edukacja religijna zaczynała się na czytaniu Koranu, a kończyła na rozważaniu doniosłego znaczenia dżihadu i konfliktów Syrii i Iraku.
„Moja rodzina, oprócz mnie i mojego dziadka, nie jest zbyt gorliwa w praktykach religijnych” – mówi Adem, mieszkający z rodzicami i dwiema siostrami w ciasnym mieszkaniu. Rodzina zauważyła u niego oznaki świadczące o radykalizacji: „Mówili, że jeśli chcę praktykować religię, mogę się modlić, ale prosili, żebym nie stał się radykałem”.
Kazania, o których mówi Adem, wygłaszał znany imam Zeqirja Qazimi. 20 maja został on skazany na 10 lat więzienia. Jego i sześciu wspólników skazano za walkę w szeregach ISIS w latach 2012-2014 oraz za próby rekrutowania nowych bojówkarzy.
„Imam Zekerija Qazimi przyjeżdżał z Gjilan (miasteczko we wschodnim Kosowie). Opowiadał nam o dżihadzie” – mówi Adem. Qazimi opublikował też wideo na YouTube, w którym usłyszeć można: „Krew niewiernych jest dla nas najlepszym napojem”. Lokalne media donosiły, że Qazimi zwerbował dla ISIS 11 mieszkańców Kosowa; trzech z nich miało zginąć Syrii.
Kiedy pytam Adema, czy grożono mu za to, że opuścił szeregi ekstremistów, jego odpowiedź nie potwierdza reputacji ugrupowania, które bezwzględnie uśmierca zdrajców: „Nie, nigdy nie czułem się zagrożony, to była moja decyzja”.
Finansowane przez Bliski Wschód organizacje charytatywne przeniknęły do biednych, zaniedbywanych przez władze wiejskich społeczności, takich jak Kacanik, gdzie bezrobocie sięga 40%, co czyni młodych mężczyzn łatwym celem indoktrynacji. Takie organizacje często prowadzą szkoły, noclegownie i finansują programy socjalne. Ale forsują również skrajny fundamentalizm religijny, który do pewnego stopnia zakorzenił się w Kacaniku.
Podatny grunt dla ekstremizmu
Według Adema sponsorowane przez Arabów organizacje biorą sobie za cel biedne rodziny, często samotne matki. W zamian za uczestnictwo w kazaniach organizacja zapewnia uczniom zakwaterowanie i wyżywienie, nowe ubrania i buty, kieszonkowe. „Wielu ludzi słuchało tych kazań – mówi Adem, który wtedy właśnie ukończył szkołę średnią i był bez pracy. – To byli ludzie w trudnej sytuacji finansowej”.
Te nigdzie nie zarejestrowane organizacje korzystały z pomocy radykalnych jednostek i manipulowały biednymi, wyjaśnia burmistrz Kacanika Besim Ilazi. Wskazuje na opuszczone budynki i zlikwidowane fabryki u podnóża zielonych wzgórz otaczających miasto i dodaje: „To ekonomia jest głównym powodem, że niektórzy do nich dołączyli”. Lokalna ludność wskazuje również na bliskość Macedonii jako jeden z powodów przemiany Kacanika w wylęgarnię terrorystów. Granica jest o pół godziny jazdy samochodem stąd, więc tamtejsi albańscy ekstremiści często przyjeżdżają nauczać do Kosowa.
Radykałowie schodzą do podziemia
Pod koniec 2014 roku władze Kosowa zakazały działalności 14 organizacji charytatywnych – włącznie z tą, która finansowała religijną edukację Adema – podejrzewanych o związki z islamskimi ekstremistami. Według nowej ustawy Kosowo może osadzać w więzieniu obywateli walczących za granicą nawet na 15 lat. Władze twierdzą, że około 50 domorosłych dżihadystów zginęło w Syrii i Iraku, a około 120 wróciło do Kosowa. Ponad 100 osób zostało aresztowanych albo trwa wobec nich dochodzenie w sprawie rekrutacji lub walki za granicą dla ISIS.
Burmistrz Ilazi stanowczo twierdzi, że zdecydowana interwencja władz w dużym stopniu wypchnęła radykalne siły z Kacanika. Ale przyznaje równocześnie, że niektórzy ekstremiści po prostu zeszli do podziemia i kontynuują swą działalność w „prywatnych domach”. Okoliczna ludność mówi o chatach w lesie, w których ekstremiści organizują spotkania i kazania. Jedna osoba wskazuje na skaliste wzgórze w oddali: „Tam spotykają się w nocy – mówi. – Nikt tam nie wejdzie, mają uzbrojonych strażników”.
Zwerbowani „już nie wracają”.
Adem mówi, że po kilku miesiącach religijnej edukacji niektórzy młodzi mężczyźni „wyjechali i już nie wrócili”, mając na myśli tych, którzy wyjechali na dżihad do Syrii.
Florim Neziraj jest głową lokalnego odłamu Islamskiej Społeczności Kosowa, głównej, oficjalnie uznawanej islamskiej organizacji w tym kraju. Ten młody, rudowłosy imam stara się odwodzić młodych mężczyzn od dołączania do ekstremistów. „Ci, którzy wyjechali do Syrii to często bardzo młodzi ludzie – mówi. – Pochodzą z najlepszych rodzin w Kacaniku. Złego słowa nie można o nich powiedzieć. Nie widzieliśmy żadnych oznak radykalizacji. Zostali zmanipulowali, padli ofiarą kilku jednostek”.
![Florim Neziraj](http://euroislam.pl/app/uploads/2016/07/image005-300x175.jpg)
Florim Neziraj
Neziraj twierdzi, że winę ponoszą tutaj władze, które według niego „zlekceważyły problem radykalizacji”. „Radykałom zbyt długo pozwalano swobodnie operować” – dodaje. Kosowo tradycyjnie było świeckim państwem z liberalną populacją muzułmańską i barami na tej samej ulicy, co meczet. Ale zaczęły tu szybko dochodzić do głosu mniej tolerancyjne siły, w tym radykalne islamskie organizacje, które przybyły tu po zakończeniu wojny w 1999 roku. Jak mówi Neziraj, wiele takich organizacji działało pod płaszczykiem „organizacji humanitarnych” często budując szkoły i szpitale. Jednakże bardzo często ich celem była indoktrynacja młodzieży. Imam obawia się, że może być za późno na powstrzymanie fali radykalizmu.
Werbownik ISIS
Jednym z produktów radykalizacji Kacanika jest Lavdrim Muhaxheri, 25-letni werbownik ISIS walczący w Syrii. Mówi się, że jest jednym z głównych przywódców ISIS. W zeszłym roku Muhaxheri zaszokował Kosowo publikując na Facebooku zdjęcia, na których obcina głowę jeńcowi. W innym poście opublikował zdjęcia z własnoręcznie przeprowadzonej przy pomocy granatnika egzekucji Syryjczyka.
Adem niechętnie mówi o tym najbardziej znanym byłym mieszkańcu Kacanika, ale przyznaje, że widział jak Muhaxheri przychodził modlić się do lokalnego meczetu i że wyglądał „normalnie”. Mówi, że ścieżka Muhaxheriego to lekcja dla młodych mężczyzn z Kacanika myślących o wyjeździe do Syrii. „Teraz znowu żyję normalnym życiem, ale jestem jednym z tych, którzy mieli szczęście – mówi między jednym a drugim papierosem w kawiarni, w której pracuje jako kelner. – Nie każdy, kto wkroczy na błędną ścieżkę, potrafi wrócić na właściwą drogę”.
Frud Bezhan jest korespondentem radia Wolna Europa, mieszka w Pradze
Rolka, na podst. http://www.rferl.org/