Analiza informacji potwierdza spekulacje, że tureckie służby mogły zapobiec podwójnemu zamachowi w Ankarze z 10 października 2015 roku.
Opozycyjny Cumhuriyet wylicza przesłanki pozwalające przyjąć taką tezę:
- Jednostka antyterrorystyczna miała informację 25 lutego, że Państwo Islamskie może przygotować zamachy na zgromadzeniach, używając kilku zamachowców. Nie przekazała tego do jednostek odpowiedzialnych za bezpieczeństwo zgromadzeń.
- 10 października rano wywiad ostrzegał departament antyterrorystyczny, że potencjalny terrorysta Yunus Emre Alagoz może przygotowywać się do działania. Yunus był bratem zamachowca, który dokonał w lipcu 2015 samobójczego zamachu w Suruc gdzie zginęli kurdyjscy działacze.
- Inspektorzy chcą prowadzić dochodzenie w sprawie o zaniechanie wobec pięciu wyższych rangą funkcjonariuszy, ale biuro gubernatora Ankary je blokuje.
- Cumhuriyet opierając się na raportach dochodzenia twierdzi, że policja w Ankarze ostrzegła swój personel, by bronił się przed samobójczymi atakami podczas demonstracji 10 października, ale nie przyjęto żadnych specjalnych środków, by chronić uczestników.
Al-Monitor uważa, że walki i zagrożenie bezpieczeństwa było na rękę rządzącej AKP, która nie uzyskała w lipcowych wyborach oczekiwanego wyniku pozwalającego zmienić konstytucję. Podpiera to badaniami społecznymi, które przed wyborami w lipcu pokazywały, że dla 64% obywateli Turcji najważniejszym problemem jest gospodarka, a terroryzm tylko dla 3,7%. Po zamachu lipcowym w przededniu październikowego zamachu terroryzm już był palącym problemem dla 47% głosujących. Czy kolejny zamach miał zyskać zwolenników dla rządzącej partii? Po wyborach ponad połowa ankietowanych przyznała, że zamachy przysłużyły się listopadowemu zwycięstwo partii Recepa Tayyipa Erdogana.
Po opublikowaniu tych informacji przez Cumhuryiet prokuratura wszczęła śledztwo przeciwko dziennikarzom, którzy opublikowali raport.
JW za Al-Monitor