Raport na temat Bractwa Muzułmańskiego, przygotowany na zlecenie brytyjskiego rządu, potwierdza dokładnie te same spostrzeżenia, które prezentowane są na portalu Euroislam.pl.
Raport zlecony byłemu ambasadorowi w Rijadzie, lordowi Johnowi Jenkinsowi oraz dyrektorowi generalnemu Biura Bezpieczeństwa i Antyterroryzmu Charlesowi Farrowi, stawia Bractwo Muzułmańskie w jednoznacznie negatywnym świetle. Co prawda prasa informowała, że dochodzenie brytyjskiego rządu oczyściło Bractwo Muzułmańskie z zarzutów terroryzmu, ale autorzy podkreślali, że działania Bractwa Muzułmańskiego i jego taktyka są sprzeczne z brytyjskimi interesami i wartościami.
Wymienione w raporcie organizacje – Federacja Islamskich Organizacji w Europie (FIOE), Muzułmańskie Stowarzyszenie w Wielkiej Brytanii (MAB), Islamskie Towarzystwo Wielkiej Brytanii (ISB) i Islamskie Forum dla Europy (IFE) – nigdy nie odcięły się od radykalnych treści głoszonych przez założycieli Bractwa, Hassana Al-Bannę, Saida Kutba czy innego ideologa ruchu islamistycznego Abu Ala Mawdudiego.
Publikowana i dystrybuowana przez nich literatura zawiera dalej nauki sprzeczne z prawami człowieka i wzywające do wrogości wobec Zachodu. Islamiści zdobyli także wpływ na organizacje studenckie muzułmanów, meczety, organizacje charytatywne i na ciała reprezentujące muzułmanów w Wielkiej Brytanii takie jak Muzułmańska Rada Wielkiej Brytanii (MCB).
Podobnie o polskich Braciach, Lidze Muzułmańskiej w RP pisała ABW: „Nie będzie temu (wzrostowi aktywności Ligi Muzułmańskiej – przyp. JW) towarzyszył rozgłos medialny, aby nie wzbudzać niepokoju władz państwowych. Już obecnie zwraca uwagę niezwykła dbałość FIOE o budowę poprawnego wizerunku organizacji zaangażowanej w dialog międzyreligijny i integrację Europejczyków z muzułmańskimi mniejszościami. W wielu przypadkach są to jednak tylko pozory, mijające się z rzeczywistymi celami działalności”.
Przyjęta przez Bractwo Muzułmańskie strategia nie wikłania się w działania zbrojne, lecz politycznego zaangażowania, a jednocześnie promowania treści sprzecznych ze świeckim i demokratycznym państwem, jest komplementarna wobec działań terrorystów islamskich. W obliczu zagrożenia radykalizacją muzułmanów rządy zachodnie upatrują jednak w Braciach partnerów do dialogu, który w ich mniemaniu ma powstrzymać radykalizację http://euroislam.pl/ i rozlew krwi.
Dzięki temu Bractwo zyskuje na znaczeniu.
Czy jest to jednak dla rządów zachodnich opłacalna strategia? Przy wzroście imigracji i niekorzystnych czynnikach demograficznych, coraz większy wpływ na wspólnotę muzułmanów będą mieli ludzie, których wartości stoją w sprzeczności z naszymi.
Może w ten sposób unikniemy przelewu krwi i fizycznej walki z radykałami, ale czy Europa nie staje się żabą, którą powoli się gotuje?
Jan Wójcik
Pełny raport przedstawiony Izbie Gmin http://www.investigativeproject.org/
Na zdjęciu: Protest Egipcjan w Londynie, przeciwko zezwalaniu Bractwu na działalność w UK (2014).