Włoska prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie długoletniego wyłudzania pieniędzy przez zarządzających ośrodkiem dla imigrantów na Sycylii.
W największym włoskim ośrodku dla imigrantów, przeznaczonym dla czterech tysięcy osób, Cara di Mineo na Sycylii, prokuratura prowadzi kilka dochodzeń. W jednym przygląda się samemu przetargowi na zarządzanie ośrodkiem, który miał wartość 100 mln euro. W drugim – nielegalnemu pobieraniu pieniędzy na nieistniejących imigrantów.
Mechanizm wyłudzeń był prosty. Każdy imigrant przybywający do ośrodka (położonego z dala od innych miejscowości) otrzymuje identyfiktor – kartę magnetyczną, dzięki której może dokonywać zakupów w sklepiku w ośrodku, korzystać z lokalnego ambulatorium itd. Na kartę przelewane jest 35 euro jego codziennego „kieszonkowego”. Jeśli przez trzy dni z karty nie korzystano, informacja o tym zapisywana jest w systemie komputerowym ośrodka jako znak, że imigranta już w nim nie ma, a po pięciu dniach karta jest blokowana.
Informacje o tym, że imigranci opuścili ośrodek, były wprawdzie w systemie komputerowym zapisywane, ale nie były przekazywane dalej do władz imigracyjnych, które wypłacały w dalszym ciągu po 35 euro dziennie na nieobecnych imigrantów. Wyłudzenia trwały od kilku lat i wynoszą na pewno setki tysięcy euro – chociaż nie wiadomo na razie, jak długo i dla ilu imigrantów pobierano nielegalnie pieniądze.
G.L.