Na bloku mieszkalnym naprzeciwko Wydziału Inżynierii Uniwersytetu Leeds nie ma niebieskiej plakietki*, oznaczającej, że ma on swój wkład w działalność Bractwa Muzułmańskiego.
Ta organizacja, nazywana matką wszystkich islamskich ugrupowań ekstremistycznych na świecie, w Wielkiej Brytanii musi działać ostrożnie.
Skąd wynajmujący mieszkania studenci mieliby wiedzieć, że 16 z 78 mieszkań w bloku Samara Plaza znajduje się w grupie co najmniej 47 nieruchomości na wynajem, których lokatorzy nieświadomie zapewniają regularne finansowanie politycznego islamu? Zwolennicy Ikhwan al-Muslimeen (Society of Muslim Brothers) nieczęsto przyznają się do swoich powiązań z BM – globalną organizacją, której motto głosi „Koran naszą konstytucją, dżihad naszą drogą, a śmierć dla Allaha naszą największą nadzieją”. Natomiast ukradkiem usiłują zasadzić korzenie Bractwa. Technikę tę mieli już okazję przećwiczyć przez lata, działając po części w ukryciu w państwach arabskich, gdzie ich wizja świata, w której prawo islamskie reguluje każdy aspekt osobistego i publicznego życia, może nie spodobać się autorytarnym władcom uważającym ją za zagrożenie dla swoich rządów.
Mimo wszystko brytyjski oddział BM nie istnieje oficjalnie w Wielkiej Brytanii. Nie ma w tym kraju żadnej formalnej struktury organizacyjnej, listy członków ani głównej siedziby. Zamiast tego ma kompleksową, pełną wzajemnych powiązań sieć organizacji charytatywnych, grup nacisku, politycznych think-tanków i instytucji szkolnictwa.
Żadna z tych organizacji nie ma w swoim logo skrzyżowanych szabli nad Koranem – symbolu Bractwa, jednak ich szeregi zasilają często ludzie, którzy przybyli do Wielkiej Brytanii na studia albo jako uchodźcy z krajów arabskich w latach 70 i 80 i to właśnie oni często zajmują znaczące stanowiska w tych organizacjach. Kamal Helbawy, były rzecznik Ikhwan na Zachodzie wyjaśnia, że członkowie BM działają na Zachodzie, jednak często nie ujawniają swojego związku z Bractwem, a za to angażują się w inne grupy i za ich pośrednictwem szerzą swoje poglądy.
Jednak zakładanie licznych organizacji w całej Europie wymaga znaczących nakładów finansowych. I tu pomocną dłoń wyciąga Europe Trust, mało znana organizacja charytatywna, która posiada liczne nieruchomości inwestycyjne warte miliony funtów; wśród nich również 47 mieszkań w Leeds. Steven Merley, amerykański specjalista wywiadu, który prowadził dochodzenie w sprawie Bractwa przez ponad 10 lat, uważa, że stałe wzbogacanie portfolio nieruchomości jest od początku celem tej założonej w 1997 roku w Leicestershire organizacji „dobroczynnej”.
Powiązane z BM europejskie organizacje są tradycyjnie mocno finansowane przez państwa Zatoki. Wydawało się więc, że pieniądze będą płynąć nieprzerwanym strumieniem, gdy jednak sytuacja się zmieniła organizacje te muszą znaleźć sposób na zabezpieczenie się przed problemami finansowymi w przyszłości. Aby nie pogwałcić islamskich zasad nie mogą ulokować aktywów na oprocentowanej lokacie, jednak inwestowanie w nieruchomości jest zgodną z islamem metodą bogacenia się. Wielka Brytania odgrywa centralną rolę w działaniach Bractwa – i tu Europe Trust jest ważnym graczem.
Dyrektor wykonawczy Europe Trust to Ahmed al-Rawi, 67 lat. W 2004 francuski dziennik „Le Monde” zidentyfikował go jako jednego z dwóch europejskich członków zagadkowego International Bureau przy BM. Zostało ono powołane do życia w 1982 roku, aby reprezentować globalną sieć Bractwa poza Egiptem. Urodzony w Iraku, ale zamieszkały w Wielkiej Brytanii od 1975 roku al-Rawi powiedział dziennikowi „The Times”, że nie podoba mu się słowo „islamista”, zaprzeczył również swojemu członkowstwu w BM. Na pytanie czy popiera ideologię Bractwa odparł, że jest „muzułmaninem”.
Ten inżynier budowlany chwali się znakomitymi referencjami jako były prezes dwóch organizacji powiązanych z BM: Muslim Association of Britain (MAB) i Federation of Islamic Organizations in Europe (FIOE), zidentyfikowanych przez Centre for European Policy Studies jako europejskie oddziały Bractwa. Al-Rawi jest również członkiem finansowanej przez FIOE European Council for Fatwa and Research (Europejskiej Rady Fatw i Badań), którą FIOE chciała promować jako główny autorytet religijny dla muzułmanów w Europie.
Pochodzący z Kataru przewodniczący Rady Jusuf al-Karadawi często jest opisywany jako najwyższy autorytet religijny Bractwa Muzułmańskiego. Mimo że potępia islamistyczne ataki terrorystyczne na Zachodzie, chwali też Hitlera za „pokazanie Żydom, gdzie ich miejsce”. Jego fatwy usprawiedliwiają ataki samobójcze na izraelskie kobiety i dzieci, bicie żon, okaleczanie narządów rodnych kobiet i kamieniowanie homoseksualistow. Kiedy ponad 2500 wyznających islam intelektualistów podpisało w 2004 roku petycję, domagając się międzynarodowego zakazu używania religii do podsycania nienawiści, al-Karadawi był jednym z „szejków śmierci” na celowniku sygnatariuszy. Człowiek nazwany przez rzecznika Muslim Association of Britain „doskonałym przykładem umiarkowania” był oskarżony o zapewnianie religijnej przykrywki terroryzmowi.
W tym samym 2004 roku Karadawi i al-Rawi znaleźli się wśród 93 znaczących muzułmanów z 30 krajów, w tym liderów Hamasu i Hezbollahu, którzy podpisali wydaną przez Bractwo Muzułmańskie deklarację potępiającą brytyjsko-amerykańską i syjonistyczą agresję w Iraku i Palestynie. Deklaracja wzywała do „oczyszczenia krainy islamu z brudu okupacji”. Dziś al-Rawi twierdzi, że nie pamięta, by podpisywał taką deklarację. Zaprzecza również określeniu samobójczych zamachów muzułmanów w Iraku i Izraelu jako „usprawiedliwionych aktów samoobrony”. Stwierdził natomiast, że wierzy w system opieki społecznej, prawa człowieka oraz demokrację i jest „całkowicie przeciw atakom samobójczym”.
Europe Trust tłumaczy Charity Commission (agenda rządowa kontrolująca działalność charytatywną – red.), że dochody uzyskane z inwestycji w nieruchomości są „przeznaczone na granty dla organizacji na realizację celów”. Nie wiadomo jednak do końca o jakie cele chodzi. Członkowie Europe Trust mówią o „rozwoju islamu”, ale analiza projektów, które korzystają z jego dotacji sugeruje dużo węższe ambicje: finansowanie projektów popieranych przez FIOE.
Od 2005 roku Europe Trust zatwierdził granty na łączną kwotę 630 000 funtów dla najmniej 20 islamskich organizacji w sześciu krajach europejskich. Największym beneficjentem jest European Institute of Human Sciences (EIHS), który otrzymał 370 000 funtów. Organizacja ta prowadzi w Wielkiej Brytanii i we Francji kilka uczelni wyższych, gdzie naucza się po arabsku islamskiej teologii.
Michael Adebowale, jeden z mężczyzn, którzy w 2013 roku zamordowali żołnierza Lee Rigby’ego na ulicy w południowym Londynie, w latach 2011-2012 studiował na uczelni prowadzonej przez EIHS w Walii. Studenci seminarium EIHS w Burgundii we Francji „mają liczne powiązania z Al-Kaidą i innymi organizacjami terrorystycznymi”, czytamy w jednym z opracowań akademickich. Uczelnia EIHS w Walii wcześniej zarzekała się, że „żadne ekstremistyczne poglądy nie były nigdy zaszczepiane studentom”. Jedna z francuskich szkół deklaruje, że jej celem jest wykształcenie nowoczesnych imamów, którzy będą odpowiedzią na potrzeby wiernych.
Mimo że Europe Trust uparcie twierdzi, że jest niezależną organizacją i przydziela granty projektom niezależnie od ich powiązań, sama FIOE temu zaprzecza. Na swojej stronie internetowej Federacja podała wcześniej informację, że Europe Trust został założony dla wsparcia i promocji działań FIOE poprzez zapewnianie stałego dopływu środków finansowych. Al-Rawi twierdzi, że informacja ta była „błędna”, jednak istnieją dowody na bliskie powiązania FIOE z Europe Trust – między innymi można je znaleźć w sprawozdaniu finansowym ET.
Muslim Association of Britain, która otrzymała ponad 50 000 funtów, jest członkiem FIOE. EIHS znalazło się na opublikowanej przez FIOE liście jej najbardziej centralnych organizacji. Al-Rawi jest byłym przewodniczącym FIOE. Pełni również funkcję szefa jednej z uczelni EIHS w Llanbydder w Carmarthenshire, gdzie jego zmarły brat był dyrektorem, natomiast Europe Trust jest po części właścicielem francuskiego instytutu EIHS.
Jak trust wszedł w posiadanie 16 mieszkań w Leeds? Historia ta zaczęła się od przyjaźni zawiązanej dziesiątki lat temu, kiedy al-Rawi był studentem na uniwersytecie w Bagdadzie. Jego przyjaciel Ahmed Albazie przeprowadził się później do Wielkiej Brytanii i odniósł sukces jako developer. Samara Plaza w Leeds, oddana do użytku w 2004 roku, była jego najambitniejszym projektem. Kiedy skontaktował się z nim „The Times”, 66-letni Albazie podkreślił, że nie popiera żadnej ekstremalnej ideologii. Powiedział też, że szukając inwestora dla tego projektu zwrócił się do irackiej wspólnoty w Wielkiej Brytanii, ale reklamował też projekt na całym Bliskim Wschodzie. Traktował udziałowców „jak biznesmen, czysto na stopie biznesowej” i nie miał bladego pojęcia o ich poglądach politycznych.
Dokumenty firmy zarejestrowanej na Wyspach Normandzkich wskazują, że udziałowcy w Samara Plaza to związani z Bractwem Muzułmańskim inwestorzy ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Bahrajnu i Syrii, powiązana z Arabią Saudyjską brytyjska firma zarejestrowana na Wyspach Dziewiczych, oraz liczni urodzeni w Iraku obywatele Wielkiej Brytanii, w tym krewni al-Rawiego.
Dwóch z inwestorów było osadzonych w więzieniu w Zjednoczonych Emiratach Arabskich w 2013 za udział w spisku Bractwa w celu obalenia władzy. Inny udziałowiec to Osama al-Tikriti, były szef partii politycznej BM w Iraku. Jego syn Anas al-Tikriti to przewodniczący MAB i Cordoba Foundation, określonej przez premiera Davida Camerona mianem frontu dla Bractwa.
Al-Tikriti odrzuca wszelkie zarzuty, twierdząc, że są one wyssane z palca. Tłumaczy, że pomimo związków MAB z Bractwem na „poziomie ideologicznym i intelektualnym, nie jest ono wcale instytucją BM” i odżegnuje się całkowicie od stosowania przemocy dla osiągnięcia celów politycznych.
Europe Trust, funkcjonujący wówczas jako European Trust, zainwestował 160 000 funtów w projekt Albaziego w 2000 roku. Pieniądze te były zaliczką za 16 mieszkań. Reszta należności – 1.25 miliona funtów – została w pełni spłacona w 2003 roku przez tajemniczego darczyńcę. W sprawozdaniu trustu ta kwota jest uwzględniona, jednak nie podano jej źródła. Śledztwo przeprowadzone przez „The Times” wskazuje, że benefaktorem był biznesmen z Arabii Saudyjskiej.
Al-Karadawi powiedział kiedyś, że pewnego dnia islam „powróci do Europy jako zwycięski zdobywca, jednak „nie będzie to podbój mieczem, ale szerzeniem islamskiej ideologii, tak długo, aż podbije cały świat”. Dzięki wsparciu Europe Trust, organizacje Bractwa
Muzułmańskiego zasiewają nasiona dla wcielenia w życie wizji al-Karadawiego i nie wygląda na to, żeby miało im zabraknąć pieniędzy.
GB na podstawie: www.thetimes.co.uk
_______________________________________________
* Takie plakietki są umieszczane w Anglii na budynkach o znaczeniu historycznym lub związanych z ważnymi postaciami.