Daniel Greenfield
Abdallah Bulgasem Zehaf-Bibeau, kokainista, który zwrócił się ku dżihadowi, syn wysoko pracownicy urzędu imigracyjnego i libijskiego dzihadysty, po prostu chciał pokoju.
Powiedział do kolegi z pracy „Nie będzie pokoju na świecie, póki nie będzie na nim samych muzułmanów”. Po czym chciał wprowadzić swoją pokojową ideę w życie otwierając ogień pod kanadyjskim parlamentem.
W tym samym czasie reporter przeprowadzający wywiady z arabskimi osadnikami w Jerozolimie odkrył, że oni także pragną żyć w pokoju. Na swoich warunkach. Jak określił to jeden z nich: „Tak, chcemy żyć w pokoju. Oznacza to życie bez Żydów”.
Negocjując pokój z innymi kulturami dobrze by było się upewnić, że słowa używane przez obie strony mają takie same znaczenie. Większość muzułmanów i obywateli świata zachodniego chce pokoju. Jednak dla nas oznacza on pokojową koegzystencję, a dla muzułmanów oznacza świat bez nas.
Idee niosą ze sobą duży bagaż kulturalny. Nam słowo pokój przywodzi na myśl rozejm w Compiègne czy zawieszenie broni podczas świąt w trakcie I wojny światowej, kiedy francuscy, niemieccy i angielscy żołnierze wspólnie jedli posiłki i grali w piłkę. Zawiera w sobie przewrotną ideę, że obie strony zdają sobie sprawę, iż wojna nie jest warta tego aby ją prowadzić.
W islamie nie ma miejsca na takie refleksje. Dżihad jest sercem islamu. Kwestionowanie zasadności świętej wojny jest kwestionowaniem samej wiary. Kiedy wojna jest religią, wtedy ustanawianie pokoju poprzez zapobieganie wojnie jest herezją.
Zachodnia idea pokoju jest islamowi obca. W islamie pokój nie bierze się z poznania i akceptacji inności, ale przychodzi wraz ze zniszczeniem każdego, kto żyje i myśli inaczej. To jest funkcja religijnych policji naszych sojuszniczych „umiarkowanych” krajów muzułmańskich, polegająca na szukaniu wyznawców innych religii w takich krajach, jak Arabia Saudyjska, oraz na ich prześladowaniu.
Islamski pokój nie bierze się z różnorodności, z akceptacji istnienia innych narodów, religii i ludzi, ale pochodzi ze zjednoczenia wszystkich pod sztandarem islamu i wyeliminowania tak wielu różnic, jak to tylko możliwe. Skoro islam jest źródłem pokoju, wtedy wszystko co „nie jest islamem” jest źródłem wojny.
Zabij żydów. Zabij chrześcijan. Wtedy zapanuje pokój.
Islamska idea pokoju została trafnie wyrażona przez Zehaf-Bibeau oraz anonimowego jerozolimskiego dżihadystę. Nie jest ona oparta na uznaniu człowieczeństwa innych, ale na jego odrzuceniu.
Jak ujął to zwięźle Mahomet w listach do przywódców krajów niemuzułmańskich w regionie: „Aslim, Taslam”. Przejdź na islam, a będziesz żył w pokoju. Taka sama wiadomość jest przekazywana dzisiaj przez muzułmańskich liderów papieżowi i prezydentom. Przekaz pokoju na jedynych warunkach akceptowanych przez islam.
Islam jest religią pokoju. Ale aby zapanował pokój, islam musi być u władzy. W islamskim światopoglądzie konflikty są spowodowane odstępstwami od islamu. Jedyną drogą osiągnięcia pokoju jest zmuszenie każdego człowieka do życia zgodnie z zasadami islamu. „Umiarkowani” muzułmanie mogą zgadzać się na koegzystencję z żydami i chrześcijanami jaki obywatelami drugiej kategorii, podległymi muzułmanom. „Ekstremiści” przejdą od razu do gwałcenia i dekapitowania. A kiedy załatwi się już tą nieprzyjemną sprawę, zapanuje pokój.
Lub pokój nastąpi wtedy kiedy „umiarkowani” i „ekstremiści” skończą się nawzajem wyrzynać, albo wtedy kiedy sunnici i szyici przestaną ucinać sobie głowy, albo wtedy, gdy muzułmanin przestanie zabijać drugiego muzułmanina za to, że on inaczej rozumie islam.
Jest to ten gatunek pokoju, jaki widzimy dziś w Syrii i Iraku. Albo proces pokojowy pomiędzy Izraelem, a Arabami, którzy w tym wypadku zmienili nazwę na „Palestyńczycy”, aby bardziej uchodzić za rdzennych mieszkańców.
Islam odrzuca pogląd, że wzajemna empatia przełamuje konflikt. Zamiast tego wychodzi z założenia, że wojna powinna przełamać człowieczeństwo. Jak to ujęto w Koranie: „Przepisana wam jest walka, chociaż jest wam nienawistna. Być może, czujecie wstręt do jakiejś rzeczy, choć jest dla was dobra. Być może, kochacie jakąś rzecz, choć jest dla was zła. Bóg wie, ale wy nie wiecie”.
Zachodnia tradycja jest nastawiona na pokojową koegzystencję. Używa logiki rozejmu we wszystkich obszarach życia, orędując za multikulturalizmem i imigracją. Jej hymnem jest „Imagine” Johna Lennona ze swoim nawoływaniem do zniesienia granic, nacji, religii oraz własności prywatnej. Taka idea pokoju wyłania się z końca struktur społecznych i podziałów między ludźmi.
Islamska idea pokoju promuje natomiast struktury i podziały oparte na Koranie. Według niej pokój zapanuje, gdy wszyscy zostaną zmuszeni do życia w strukturach islamu. A trwały pokój z niemuzułmanami, którzy nie podporządkowują się islamowi nie jest możliwy.
Te dwa niewspółgrające ze sobą poglądy na pokój wciąż się ze sobą zderzają. Wyobraźcie sobie francuskich żołnierzy wychodzących z okopów, aby wspólnie śpiewać i grać w piłkę, zastrzelonych znienacka przez Niemców, którzy postrzegali pokój w fundamentalnie inny sposób. W taki sam sposób rozegrała się druga wojna światowa, w której zwycięska strona kierowała się staromodnymi zasadami, podczas gdy Niemcy, Japonia i Rosja całkowicie przestawiły się na mentalność totalitarną.
Monachium było porażką, ponieważ Hitler to nie Kaiser. Druga strona nie chciała się już stosować do żadnych zasad, nawet w dyplomatycznych negocjacjach, oraz nie akceptowała niczego poza całkowitym zwycięstwem. Alianci zostali zmuszeni do dostosowania się do swoich przeciwników w tej bezlitosnej wojnie, w której zostały zniszczone całe miasta były.
Naziści i komuniści byli produktami wieloletniej indoktrynacji, która nauczyła ich widzieć przeciwników jako gorszych od ludzi, a pokój postrzegać jako możliwy do osiągnięcia tylko poprzez zniszczenie oponentów. Japonia, mająca długą tradycję w dehumanizowaniu obcych, była jeszcze twardszym orzechem do zgryzienia.
Islam ma przeszło tysiącletnią historię ciągłego dehumanizowania niemuzułmanów oraz postrzegania pokoju i zniewolenia innowierców jako jednego i tego samego. Niemożliwy jest pokój z muzułmanami, którzy uważają, że pokój jest niemożliwy dopóki niemuzułmanie żyją w sposób niezależny.
W światopoglądzie muzułmańskim przyczyną wojny jest istnienie niemuzułmanów. Wojna jest spowodowana przez innowierców, niedowiarków oraz tych muzułmańskich hipokrytów, którzy nie poświęcili się w pełni praktyce islamu. Dżihad czyści świat z niemuzułmanów, wyplenia „umiarkowanych” muzułmanów, którzy idą na kompromis z Zachodem. Jest to eksterminacja wszystkiego co nieislamskie.
Kiedy na Zachodzie mówimy o pokoju, muzułmanie odrzucają nas jako hipokrytów za to, że mówiąc o pokoju odrzucamy jedyną religię, która go niesie. Nie czują się zobowiązani do honorowania jakichkolwiek umów pokojowych, ponieważ pokój przychodzi z islamem, a odrzucanie islamu przez Zachód jest najlepszym dowodem na jego kłamliwość i złe intencje. Ta dynamika jest nieoddzielna od Koranu i od całej historii islamu.
Islam osiąga pokój poprzez wojnę. Chce osiągnąć świat bez konfliktów poprzez zabicie każdego, kto mógłby się nie zgadzać z tą totalitarną ideologią.
Proponowanie pokojowej koegzystencji ideologii, dla której pokój oznacza jej dominację, jest głupie i szalone. W rozmowach ze światem muzułmańskim nie brakuje nam wspólnego języka, tylko wspólnego postrzegania świata. Obie strony mogą rozmawiać o pokoju, ale dla jednej z nich pokój tak naprawdę oznacza wojnę.
Języki nie składają się z samych słów ale także z wartości. Nie wystarczy zasiąść do negocjacyjnego stołu ze słownikiem, kiedy obie strony opierają się na różnych moralnych i etycznych tradycjach. To, że przetłumaczymy słowo „salaam” jako „pokój” i że oboje chcemy pokoju nie oznacza, że rozumiemy go w ten sam sposób.
Zachód postrzega pokój jako wspólne życie z muzułmanami. Muzułmanie postrzegają pokój jako koniec Zachodu.
Tłumaczył Severus Snape
Źródło: www.sultanknish.blogspot.de