Niemiecki filozof Artur Schopenhauer (1788-1860) wypowiedział się także na temat świętej księgi islamu. Dziś za takie stwierdzenia wylądowałby prawdopodobnie przed sądem za tzw. „mowę nienawiści”.
„Świątynie i kościoły, pagody i meczety, we wszystkich krajach i niezależnie od epoki, są w swojej świetności i potędze świadectwem potrzeby metafizycznej człowieka, potrzeby silnej i nieprzewidywalnej, która podąża tuż za fizycznością. Czasami uda się ją zaspokoić niespójnymi historyjkami i bajeczkami. Wpojone odpowiednio wcześnie wydają się wtedy być słusznym uzasadnieniem naszej egzystencji i podporą kodeksu moralnego. Spojrzymy na przykład na Koran – księgę nędzną, ale jednocześnie stanowiącą podstawę jednej z największych światowych religii, przez setki lat zaspokajającą metafizyczne potrzeby niezliczonych ludzi, będącą źródłem zasad moralnych i pogardy dla śmierci, popychającą ludzi do krwawych wojen i rozległych podbojów. W księdze tej znajdziemy tylko najuboższą i najsmutniejszą formę teizmu. Tekst mógł zubożeć ze względu na tłumaczenie, ale nie potrafiłem się w nim doszukać choćby jednej wartościowej myśli.”
Tłumaczenie: Sy