Aktywiści nawołujący do bojkotu Mistrzostw Świata w Doha, stolicy Kataru, potępiają tamtejszy wyzysk zagranicznych pracowników. FIFA zastanawia się natomiast nad decyzją przesunięcia zawodów na zimę z powodu wysokich letnich temperatur.
Międzynarodowa Konfederacja Związków Zawodowych ( ITUC ), zajmująca się ochroną praw pracowników w 153 krajach, przygotowuje się do zainicjowania bojkotu Mundialu.
„Byłoby straszną szkodą i niewyobrażalnym wstydem dla wszystkich nas, jeśli będziemy gotowi uczestniczyć w światowych rozgrywkach piłki nożnej, które odbyłyby się dzięki niewolniczej pracy” – powiedział przewodniczący ITUC Aidan McQuade.
W Katarze system kafala (sponsoring) zniewala ponad milion zagranicznych pracowników poprzez uzależnienie ich od pracodawcy i pozbawienie podstawowych praw. Są to Nepalczycy, Filipińczycy i Indonezyjczycy, pracujący dla wielkich firm budowlanych lub zatrudniani przez bogatych Katarczyków. Po podjęciu pracy są pozbawiani paszportów i podstawowych praw. Bez pozwolenia „sponsorów” nie mogą zrezygnować z pracy, opuścić kraju lub złożyć skargi na nadużycia, pod karą aresztowania lub deportacji.
Papież Franciszek podczas swojej wizyty na wyspie Lampedusa również wypowiedział się przeciwko handlowi imigrantami. Celebrując mszę świętą w pobliżu „cmentarza łodzi” [którymi przypływają uchodźcy z Afryki – red.], potępił „globalizację obojętności”, która odebrała nam „zdolność do płaczu” i „braterskie poczucie odpowiedzialności”.
Jednak wahania FIFA, czy przyznać Katarowi organizację Mundialu, koncentrują się na kwestii klimatu. W krajach Zatoki Perskiej temperatury latem rzeczywiście sięgają 50 stopni i choć emirowie przedstawili szalony pomysł zainstalowania na stadionie klimatyzacji, władze FIFA zastanawiają się, czy nie przenieść zawodów na zimę.
Jednocześnie Mistrzostwa Świata w Katarze oznaczają masę umów kontraktowych, na sumę sięgającą 75 miliardów dolarów. Dlatego wielkie spółki z USA, Wielkiej Brytanii, Francji i Brazylii już przepychają się, żeby po nie sięgnąć, gdy tylko FIFA zdecyduje się na [propozycję] emirów. Hotele, stadiony, tory kolejowe, linie metra oraz nowe miasto z dwustoma tysiącami mieszkańców zostaną zbudowane i obsługiwane przez imigrantów, którzy przybyli do Kataru z Południowo-Wschodniej Azji i stanowią do 94% siły roboczej kraju.
Zdaniem Sharana Burrowa, sekretarza generalnego ITUC, jest to powód dla którego „organizacja będzie wywierać nacisk na te grupy inwestycyjne, żeby równolegle z prowadzeniem planowanych inwestycji wpływały na poprawę warunków pracy imigrantów”.
Młody katarski emir, Tamim bin Hamad al-Thani, podjął podwójną grę polityczną rozpoczętą przez swojego ojca, a polegającą na utrzymaniu warunków dla przetrwania systemu kafala, przy jednoczesnym wspieraniu tworzenia nie uwikłanych w system organizacji pozarządowych, które działałyby jako jego przeciwwaga. W 2002 roku ojciec emira Tamima zainaugurował powstanie Komisji Praw Człowieka. Równocześnie została stworzona fundacja do walki z handlem ludźmi założona przez jego drugą żonę – Szejkinię Mozah bint Nasser al Missned.
Źródło: http://www.asianews.it/news-en/World-Cup-2022,-football-and-slavery-meet-in-Qatar-28887.html
Tłumaczenie Quap/pj