Sądy szariackie: poronione dziecko złej polityki integracyjnej

Nahla Mahmoud

Wcale nie zdziwiło mnie kwietniowe wydanie „Panoramy” BBC, pod tytułem Secrets of Sharia Councils in the UK  („Sekrety szariackich sądów w Wielkiej Brytanii”). Stosowane przez te sądy niebezpieczne praktyki nie są mi obce, gdyż wszędzie na świecie podobne organizacje bazują na tej samej islamskiej konstytucji.

Nie chodzi tu jednak tylko o niesprawiedliwą naturę tych sądów i praktykowaną w nich dyskryminację, ale o szerszy kontekst nieskutecznej polityki integracyjnej rządu. Porażka nieudanych prób integracji imigrantów i uchodźców doprowadziła do powstania zapotrzebowania na równoległy system prawny, który ma być odpowiedzią na potrzeby tych, którzy czują się „inni”.

Nahla Mahmoud

Nahla Mahmoud

Często pada argument, że prawo do działania szariackich sądów jest częścią wolności religijnej i wolności przekonań. Warto podkreślić tu związki instytucji szariackich w Wielkiej Brytanii z nasileniem islamizmu na arenie światowej. Na Wyspach i w Europie od stuleci żyją muzułmanie, którzy do tej pory nie potrzebowali oddzielnych sądów islamskich, żeby przyjmować czy praktykować swoją religię.

Narodziny politycznego islamu

Już od wczesnych lat osiemdziesiątych polityczny islam przybiera na sile potęgowany przez irańską rewolucję i rozpowszechnienie sponsorowanego przez Arabię Saudyjską wahabizmu. Od tego czasu polityczny islam rośnie w siłę i staje się władzą państwową w wielu krajach Wschodniej Azji, Bliskiego Wschodu i Afryki.

W konsekwencji również na terenie Wielkiej Brytanii wzrosło zapotrzebowanie na islamskie formy władzy i tak powstały pierwsze szariackie sądy, które błędnie postrzega się jako element wolności religijnej, podczas gdy w rzeczywistości są one etapem walki o władzę, którą prowadzą islamiści.

Największym powodem do niepokoju jest rola rządu w zapewnieniu wszystkim równego dostępu do służb publicznych. Trudno uwierzyć, że szariackie organy prawne zapewnią usługi mediacyjne zważywszy, że przepisy, na których opiera się szariat są w swojej naturze dyskryminacyjne wobec kobiet. W „Panoramie” Nazir Afzal, naczelny prokurator koronny regionu Northwest podkreśla, że „większość sądów funkcjonuje poprawnie, jednak w przypadku niektórych nie ma wątpliwości, że są niebezpieczne dla kobiet”.

Jest to duże uogólnienie, ponieważ nadrzędne islamskie zasady prawodawcze otwarcie dyskryminują kobiety. Zgodnie z tymi zasadami zeznanie kobiety przed sądem jest warte połowę tego, co zeznanie mężczyzny, córki otrzymują po rodzicach połowę tego co synowie, a kontrakt małżeński jest zawierany między mężem a opiekunem żony, przy czym sama kobieta nie ma prawa głosu.

Jeszcze gorzej sytuacja przedstawia się w przypadku rozwodu. Mężczyzna może rozwieść się z żoną wypowiadając trzy razy na głos słowo ‘talig’. Aby otrzymać od szariackiego sądu zaświadczenie o rozwodzie nie musi nawet podawać żadnej przyczyny zakończenia związku małżeńskiego. Jeśli natomiast kobieta nie była stuprocentowo posłuszna mężowi, może zostać oskarżona o spowodowanie rozpadu rodziny. Jeśli to ona chce uzyskać rozwód, musi wnieść wysoką opłatę i podać konkretne powody, których nieraz ciężko jest dowieść. Mężczyźnie automatycznie przyznaje się opiekę nad dzieckiem, bez względu na okoliczności rozwodu, nawet jeśli jest on tyranem i znęca się nad dziećmi.

Jedno prawo

Nie ulega wątpliwości, że pogwałcona jest tu zasada równości wobec prawa, której sądy mają obowiązek ściśle się trzymać. Rząd powinien wyjaśnić, dlaczego taki system sądowniczy jest w ogóle dopuszczony jako punkt odniesienia dla jakichkolwiek organów sądowniczych, a nie tylko zastanawiać się nad słusznością konkretnych praktyk stosowanych w konkretnych placówkach.

Wierzę, że jest to zgodne z opublikowaną w ubiegłym roku rządową polityką integracji. Rząd naciska na pro wyznaniową agendę promującą integrację między różnymi społecznościami. Kładzie nacisk na ważną rolę religii w życiu publicznym, co ma służyć uprzywilejowaniu instytucji wyznaniowych. Takie podejście jest dyskryminacją imigrantów i mniejszości wywodzących się z różnych kultur, ponieważ skazuje ich na odmienne traktowanie i podległość rozmaitym wprowadzającym podziały systemom prawnym, takim jak na przykład szariat. Muzułmanki i ich dzieci w tym systemie są najbardziej pokrzywdzone.

Nie szukamy już odpowiedzi na pytanie o to, czy szariackie sądy dyskryminują mniejszości i obywateli o różnych korzeniach, ponieważ wiemy z całą pewnością, że tak jest. Obecnie musimy zadać sobie pytanie, czy rząd choć trochę obchodzi ten problem. Najwyższy czas, żeby zagwarantowano nam równe prawo dla wszystkich.

—–

Nahla Mahmoud jest aktywistką praw człowieka, byłą muzułmanką pochodzącą z Sudanu.

Tłumaczenie GB

Źródło: http://www.secularism.org.uk/blog/2013/05/sharia-councils–unjust-unequal-and-consequence-of-failed-integration-policies

Tytuł – redakcja Euroislam.pl

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign