Nie minął zgiełk wokół antysemickich obelg prezydenta Egiptu, a okazuje się, że premier Turcji ma równie niechlubną kartotekę.
Niedawno świat zachodni oburzony był komentarzami pod adresem Żydów jakie wypowiedział w 2010 roku obecny prezydent Egiptu Mohammed Morsi. Pisał o tym New York Times, amerykańscy kongresmeni specjalnie odpytywali na tę okazję prezydenta Egiptu, który w odpowiedzi oskarżał kontrolowane przez Żydów media o rozpętanie nagonki na niego.
Tymczasem to nie jedyny taki przypadek antysemityzmu na szczytach władzy państw muzułmańskich uważanych przez USA za sojuszników. Rządzący obecnie Turcją premier Recep Tayyip Erdogan miał w czerwcu 1997 roku jako burmistrz Stambułu stwierdzić:
„Żydzi zaczęli miażdżyc muzułmańską Palestynę w imię Syjonizmu. Dzisiaj wizerunek Żydów nie jest różny od wizerunku nazistów”.
Można by mieć nadzieję, że to wypowiedź z radykalnej przeszłości szefa islamistycznej AKP, jednak w 2009 roku turecka gazeta „Yeni Safak” doniosła, że Erdogan narzekał, że media nie informują o „mordowaniu niewinnych dzieci” przez Izrael, ponieważ „światowe media są pod kontrolą Izraela, i to powinno być podkreślane”.
W tym samym roku inna gazeta „Taraf” cytowała przemówienie Erdogana z otwarcia uniwersytetu „gdziekolwiek Żydzi się osiedlają, tam robią pieniądze. Nie są właścicielami nieruchomości, ponieważ bycie najemcą odpowiada im najbardziej. Z drugiej strony, obojętnie czy mamy coś czy nie, inwestujemy w nasze domy”.
Czy i tym razem też doczekamy się tak głośnego protestu i interwencji najwyższych władz?
JW na podst. Gatestone Institute