Uliczne rozruchy, które wybuchły po zabójstwie popularnego radykalnego imama, od poniedziałku paraliżują Mombasę, drugie co do wielkości miasto Kenii, turystyczny kurort i jeden z najważniejszych portów wschodniej Afryki.
O świcie w zamieszkanej przez muzułmanów dzielnicy Majengo, a także w śródmieściu Mombasy znów wybuchły zamieszki, a policja toczyła uliczne wojny z demonstrantami, oskarżającymi rząd Kenii i Zachód o zabójstwo szejka Abuda Rogo Mohammeda, podejrzewanego przez USA i ONZ o konszachty z Al-Kaidą.
więcej na www.wp.pl