Były wiceprezydent i szef wywiadu Omar Suleiman (na zdj.) powiedział, że zdecydował się na udział w wyborach, aby Egipt nie zamienił się w państwo wyznaniowe. Jego zdaniem stanie się tak, jeśli wygra kandydat wpływowego Bractwa Muzułmańskiego.
– Jestem przekonany, że moi zwolennicy i większość obywateli Egiptu znajdują się w trudnej sytuacji, podobnie jak samo państwo, szczególnie po ogłoszeniu przez Bractwo Muzułmańskie, że wystawia jednego ze swych przywódców jako kandydata na prezydenta, choć wcześniej mówiło co innego – powiedział Suleiman w wywiadzie dla tygodnika El-Fagr.
Jak ocenił, decyzja Bractwa napełniła trwogą dusze egipskich obywateli. – Jeśli kandydat Bractwa (Chairat al-Szatir) wygra wybory prezydenckie, Egipt zostanie przekształcony w państwo wyznaniowe. Bractwo będzie sprawowało kontrolę nad wszystkimi instytucjami publicznymi – ostrzegł. Ponadto jego zdaniem wygrana Szatira wywołałaby polityczną izolację Egiptu na arenie międzynarodowej.
Szatir jest jednym z przywódców Bractwa oraz jego skarbnikiem i sponsorem. Należy także do grona najbogatszych biznesmenów w Egipcie.
Bractwo Muzułmańskie stało się główną siłą polityczną w Egipcie po zeszłorocznych protestach, które zakończyły wieloletnie rządy autokratycznego prezydenta Hosniego Mubaraka. W wyborach parlamentarnych Bractwo zdobyło blisko połowę miejsc w parlamencie, a z innymi ugrupowaniami islamskimi dysponuje 70-procentową większością.
Część pozostałych partii obawia się, że po umocnieniu swojej pozycji Bractwo Muzułmańskie może przyjąć skrajnie fundamentalistyczny kurs islamski. Dotychczas Bractwo unikało podobnej retoryki.
więcej na money.pl