Władze uniwersytetu Carleton w stolicy Kanady zwolniły z pracy prof. socjologii Hassana Diaba. Powód: podejrzenie o udział w zamachu na paryską synagogę jesienią 1980 roku. Zginęły wtedy cztery osoby, a dwadzieścia zostało rannych.
Decyzja Uniwersytetu Carleton przyszła dopiero po naciskach wpływowej organizacji żydowskiej B’nai Brith, która potępiła uniwersytet za zatrudnianie osoby zamieszanej w zamachy terrorystyczne.
Diab ma 55 lat. Urodził się w Libanie. Od 1993 roku jest obywatelem Kanady. Aresztowany na wniosek francuskich władz 13 listopada 2008. Organy ścigania dysponują bogatym materiałem dowodowym obciążającym wykładowcę. Rysopis Diap zgadza się z portretami pamięciowymi zamachowca. Cechy jego odręcznego pisma pokrywają się z charakterem pisma zamachowca. Rozpoznali go także byli współpracownicy z Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny (PFLP – Popular Front for the Liberation of Palestine) – organizacji stojącej za zamachem – oraz służby wywiadowcze.
Przeciwko zwolnieniu protestuje Kanadyjskie Stowarzyszenie Nauczycieli Akademickich oraz Wydział Socjologii i Antropologii na Uniwersytecie Carleton. Twierdzą zgodnie, że dowody, które ma francuska policja nie są wystarczające, a materiały obciążające naukowca, dostarczone przez wywiad – ich zdaniem – nie podlegają należytej weryfikacji. Uważają Hassana Diaba za humanistę, osobę łagodną, angażującą się w politykę analitycznie, a nie emocjonalnie.
AX na podst. National Post i The Jawa Report