Al-Kaida i inne grupy terrorystyczne usiłują infiltrować siły zbroje Stanów Zjednoczonych. W efekcie obiekty militarne nie są bezpieczne dla wojska – ujawnili w środę amerykańscy prawodawcy.
„Departament Obrony uznaje teren USA za najbardziej niebezpieczne dla żołnierzy miejsce zaraz po obszarach zagranicznych objętych konfliktem zbrojnym. Największe zagrożenie stanowią agresywni islamscy ekstremiści” – oznajmił podczas specjalnego posiedzenia Senatu i Izby Reprezentantów przewodniczący Komisji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (House Homeland Security Committee), kongresman Peter T. King.
Przedstawiciele sił zbrojnych potwierdzili, że w następstwie wcześniejszych ataków, w tym ataku z Ford Hood w listopadzie 2009 roku, narasta zagrożenie ze strony terrorystów w kraju. Po masakrze, która zapisała się w historii amerykańskiej armii jako najbardziej krwawa, major Nidal Malik Hasan został oskarżony o zamordowanie trzynastu osób i ranienie dwudziestu dziewięciu.
Nowojorski republikanin King uważa, że wydarzenia z Ford Hood nie były anomalią, ale „wynikiem ponad dwudziestoletnich dążeń Al.-Kaidy do infiltracji amerykańskich sił zbrojnych walczących z terroryzmem – co więcej, dążenia te przybierają na sile i na znaczeniu”. Od 11 września 2001 roku Congressional Research Service (agenda Kongresu, zajmująca się badaniem polityki, zwana „kongresowym think-tankiem – red.) wykrył pięćdziesiąt cztery ataki terrorystyczne organizowane na terenie USA. Trzydzieści trzy z nich były wymierzone przeciwko armii Stanów Zjednoczonych, jak powiedział senator Joe Lieberman, przewodniczący senackiego Komitetu Bezpieczeństwa Wewnętrznego (Senate Governmental Affairs and Homeland Security Committee). Lieberman twierdzi, że „amerykański żołnierz znajduje się w zasięgu wpływu terrorystów nie tylko poza granicami kraju czy w obszarach objętych wojną.”
Zgodnie z opublikowanym przez pracowników Kinga raportem, ujawnione spiski i ataki dokonane przez członków sił zbrojnych „są dowodem dążeń al-Kaidy do infiltracji amerykańskiej armii oraz rekrutacji i radykalizacji podatnych na wpływy żołnierzy, tak by w przyszłości dokonywali oni zamachów terrorystycznych. Istnieją podstawy do uznania, że liczba zradykalizowanych wojskowych jest większa niż się powszechnie przyznaje.”. Funkcjonariusze i prawodawcy spotkali się podczas tajnego posiedzenia, żeby omówić problem radykalizacji w wojsku.
Po strzelaninie z Ford Hood i podobnie zaplanowanym ataku z 2010 roku, do którego jednak nie doszło, Pentagon opracował serię „oznak zachowania” mogących zdradzać radykalne pobudki. Żołnierze są zachęcani do raportowania takich zachowań, jeśli zauważą je u swoich kolegów, poinformował Paul N. Stockton, zastępca sekretarza obrony ds. bezpieczeństwa wewnętrznego. „Wyrażanie sympatii bądź poparcia dla propagujących przemoc organizacji, nawiązanie kontaktów z terrorystami, trzymanie na biurku egzemplarza „Inspire” (magazynu al-Kaidy) – to są wytyczne, których używamy, żeby zlokalizować zagrożenie”. Stockton odrzucił oskarżenia ze strony republikanów jakoby działania armii były ograniczone poprawnością polityczną.
„Wiemy, kto jest naszym wrogiem. To Al-Kaida i współpracujące z nią ugrupowania są największym zagrożeniem i wszystkie działania, które podejmujemy jako działania priorytetowe skupiają się na zwalczaniu tego zagrożenia”, dodał Stockton. Pytany przez republikańskiego kongresmena z Kalifornii Daniela E. Lungrena o powody rezygnacji z używania takich terminów jak „islamska” bądź „islamistyczna” w odniesieniu do Al.-Kaidy, Stockton wyjaśnił, że identyfikacja terrorystów jako muzułmanów wpisuje się w ich retorykę głoszącą, że Stany wypowiedziały wojnę islamowi. „Szanowny panie, z całym szacunkiem, nie uważam, żeby pomocnym było wciskanie naszego wroga w ramy islamu, nawet po dodaniu szeregu czynników precyzujących, z tego względu, że nie prowadzimy wojny z islamem” – powiedział. (es/pj
Tłumaczenie GB
Źródło: http://www.washingtontimes.com/news/2011/dec/7/terrorists-said-to-be-infiltrating-military/?utm_source=RSS_Feed&utm_medium=RSS
Od redakcji: Na jednym z amerykańskich blogów znaleźliśmy taki komentarz do wypowiedzi Stocktona: „Być może panu Stocktonowi nie przyszła do głowy prosta odwrotność tego równania, a mianowicie: To islam prowadzi wojnę z nami”.